Dieta roślinna szkodzi sercu? Trzeba uważać na jeden czynnik
Dieta roślinna nie zawsze działa ochronnie na serce. Francuskie badanie pokazuje, że kluczowe są jakość i przetworzenie produktów.
Francuscy naukowcy przeanalizowali nawyki żywieniowe blisko 64 tys. dorosłych. Sprawdzili zależność między sposobem jedzenia a ryzykiem chorób sercowo-naczyniowych, wychodząc poza prosty podział na produkty roślinne i odzwierzęce.
W badaniu uwzględniono także stopień przetworzenia oraz wartość odżywczą żywności, m.in. zawartość tłuszczu, cukru, soli, witamin i składników mineralnych. Wyniki sugerują, że o wpływie diety na serce decyduje nie sama "roślinność", ale skład i technika wytwarzania.
Co obniża ryzyko?
Najlepsze wyniki dotyczyły osób, których jadłospis opierał się na roślinnych produktach o wysokiej odżywczości i niskim przetworzeniu. W tej grupie ryzyko chorób sercowo-naczyniowych było niższe o około 40 proc. względem osób jedzących mniej takich produktów i więcej żywności odzwierzęcej.
Badacze opisali też średnie spożycie w tej grupie: warzywa i owoce na poziomie ok. 280 gramów dziennie oraz czerwone mięso ok. 54 gramy dziennie. To zestawienie pokazuje, że kluczowa była przewaga odżywczych, mało przetworzonych produktów roślinnych w diecie.
Gdzie znika "efekt roślinny"?
Korzyści nie dotyczyły diet bazujących na roślinnych produktach o relatywnie dobrej jakości odżywczej, ale intensywnie przetworzonych. Do tej kategorii zaliczono m.in. przemysłowe pieczywo pełnoziarniste, gotowe zupy, dania makaronowe czy pakowane sałatki z sosami.
Najwyższe ryzyko chorób układu krążenia stwierdzono u osób, u których dominowały niskiej jakości, bardzo przetworzone roślinne produkty, takie jak słodkie napoje, słodycze, chipsy, słodzone płatki śniadaniowe i słone przekąski. Autorzy podkreślili, że ocena diety wymaga uwzględnienia składu i stopnia przetworzenia. Wyniki badania opisano w "The Lancet Regional Health - Europe".