Umowa z Mercosur pod znakiem zapytania. Włochy i Francja chcą większych gwarancji
Niedawno mogło się wydawać, że umowa między Unią Europejską a państwami Mercosur to pewniak. Sporo mówiło się o tym, że szefowa Komisji Europejskiej zawiezie ją do Brazylii pod koniec grudnia br. i tam uroczyście podpisze. To już nieaktualne?
Niektórym wydaje się pewnie, że ten temat jest stosunkowo świeży, ale w rzeczywistości omawiana umowa o wolnym handlu jest negocjowana od końca XX wieku. W rozmowach trudno było osiągnąć porozumienie m.in. z uwagi na liczbę krajów, których dotyczy. Obok państw UE są to członkowie Mercosur, czyli organizacji zrzeszającej Argentynę, Brazylię, Paragwaj, Urugwaj i Boliwię.
Paryż nie zgadza się na podpisanie umowy w najbliższych dniach
Z ostatnich doniesień wynika, że Francja może blokować ewentualne porozumienie. Zapowiedział to na spotkaniu z rządem prezydent Emmanuel Macron. Zdaniem francuskiego prezydenta wciąż nie ma jasności w kwestiach, których realizacji domaga się Francja. Chodzi m.in. o skuteczne kontrole, które zagwarantują, że produkty z importu spełniają europejskie normy. Kolejnym punktem jest zakaz stosowania w krajach Mercosur pestycydów zakazanych w Unii. Paryż domaga się też, by preferencje dla produktów z Ameryki Południowej były wycofywane, jeśli gwałtownie wzrośnie import lub spadną ceny.
Francja chce odroczenia grudniowych terminów dot. umowy i przyjęcia umowy w 2026 roku – po rozwianiu wątpliwości. Jednocześnie Paryż ma się stanowczo sprzeciwiać, gdyby jednak forsowano podpisanie porozumienia.
Włochy też domagają się dodatkowych zabezpieczeń
Co ciekawe, Francja nie będzie osamotniona na placu ewentualnego boju. W podobnym duchu wypowiedziała się premier Włoch, Giorgia Meloni. Podczas wystąpienia w parlamencie stwierdziła ona, że z podpisaniem porozumienia trzeba poczekać aż dopracowany zostanie pakiet zabezpieczeń.