Nadciąga katastrofa? Volkswagen zamyka fabrykę w Niemczech. Pierwszy raz w historii
Volkswagen zamknął fabrykę w Niemczech. Informacja nie bez znaczenia, bo coś takiego wydarzyło się po raz pierwszy w długiej historii koncernu motoryzacyjnego. Ten ruch najlepiej pokazuje, że w przemyśle motoryzacyjnym naszego zachodniego sąsiada nie dzieje się dobrze.
Zamykany zakład nosi nazwę Gläserne Manufaktur, co można tłumaczyć jako Szklana Manufaktura. Fabrykę ulokowaną w Dreźnie zbudowano na przełomie wieków i od początku nie była ona przewidziana jako miejsce montażu wielkiej liczby samochodów. Początkowo produkowano tam luksusowe pojazdy, potem przestawiono się na elektryki.
Krótka historia rozpoznawalnej fabryki Volkswagena w Dreźnie
Ostatnim samochodem, który zjechał z taśmy produkcyjnej charakterystycznej fabryki był elektryczny ID.3 GTX, który na koniec został podpisany przez pracowników. Tym ostatnim (mowa o 230 osobach) mają być oferowane m.in. pakiety emerytalne czy przeniesienie do innych zakładów w Niemczech. A sam zakład zostanie przekształcony w centrum badań i rozwoju. Połowę powierzchni zajmie Uniwersytet Techniczny w Dreźnie.
Decyzja o zamknięciu fabryki tłumaczona jest względami ekonomicznymi. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie ma mowy o likwidacji fabryki, która odpowiadała za dostawę pokaźnej liczby pojazdów. Rocznie składano w niej około 6 tys. samochodów. Dla porównania w fabryce Volkswagena w Wolfsburgu z taśmy zjeżdża rocznie ponad pół miliona pojazdów. Wydarzenie ma jednak duże znaczenie symboliczne.
Niemcom coraz trudniej odnaleźć się na globalnym rynku motoryzacyjnym
Volkswagen coraz gorzej radzi sobie w starciu na globalnym rynku motoryzacyjnym. To dotyczy zresztą całego niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego. A szerzej europejskiego. Z jednej strony producenci zmagają się np. z cłami nakładanymi przez USA, z drugiej daje o sobie znać spowolnienie gospodarcze w Europie, skutkujące mniejszym popytem. Coraz mocniej rozpychają się w tym biznesie Chiny, których koncerny motoryzacyjne szturmują kolejne rynki – także europejskie.
Pomocną dłoń do producentów ze Starego Kontynentu wyciąga Komisja Europejska, która wycofuje się z pomysłu wprowadzania zakazu sprzedaży aut z silnikiem spalinowym w UE. Miał on obowiązywać od 2035 roku. Nie oznacza to jednak, że całkowicie porzucany jest pomysł redukcji emisji. Po prostu ma ona przybrać inną formę, o czym więcej przeczytacie w tym tekście.