Pomysł na opłacalny biznes? Te dane mówią wszystko

Dobrze zarabiająca firma to dla wielu marzenie. Czasem opłacalności należy szukać w nieoczywistych kierunkach. Okazuje się, że w Polsce można dobrze zarobić na drobiu.

Karol Kołtowski
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Pomysł na opłacalny biznes? Te dane mówią wszystko

Jeśli nie wiesz, jaki biznes rozkręcić – spójrz na dane. Według raportu Credit Agricole rośnie opłacalność produkcji jaj i drobiu. Jak zauważa Paweł Podstawka, prezes Krajowej Federacji Hodowców Drobiu i Producentów Jaj, wynika to m.in. z korzystnych cen pszenicy i kukurydzy, a także niskiej podaży drobiu i jaj.

Dalsza część tekstu pod wideo

Jak czytamy w serwisie portalspozywczy.pl, którego redakcja powołuje się na materiały PAP, w ciągu pierwszych 9 miesięcy 2025 r. wartość eksportu drobiu z Polski wzrosła o prawie 20 proc. W przypadku jaj wzrost wyniósł 28 proc. w porównaniu do roku ubiegłego.

W 2025 r. cena skupu drobiu w październiku wyniosła 6,66 zł za kilogram, czyli o prawie 20 proc. więcej niż przed rokiem. Z kolei jaja klasy M skupowano w cenie 67,99 zł, czyli o 36,6 proc. więcej, niż przed rokiem. Wzrosty cen skupu szły w parze ze spadkami cen pokarmu – paszy dla kur potaniały o 3-4 proc. w ciągu roku.

Nie jest to jednak biznes skazany na wieczne wzrosty – analitycy Credit Agricole spodziewają się, że w najbliższych miesiącach sytuacja na rynku uspokoi się, ceny spadną, choć utrzymają się na stosunkowo wysokim poziome – ok. 70 zł na koniec 2025 r. i 65 zł na koniec 2026 r. Stabilizacja będzie efektem odbudowania stad, które zmniejszyły się przez ptasią grypę.

Paweł Podstawka zwraca uwagę, że Polska wcale nie traci przez otwarcie rynków na ukraińską żywność. Nasze produkty odgrywają istotną rolę w imporcie żywności w UE.

- Dane z raportu zaprzeczają tezie, jakoby Polska traciła unijny rynek na rzecz Ukrainy. Udział Polski w imporcie rolno-spożywczym UE wzrósł w ostatnich latach do ok. 5,5 proc., podczas gdy udział Ukrainy wynosi niespełna 2 proc. Konkurencja jest realna w wybranych segmentach – szczególnie w jajach przeznaczonych do przetwórstwa, pochodzących z klatek – ale nie ma mowy o systemowym wypieraniu polskich producentów. Widać jednocześnie, że model działania oparty wyłącznie na niskiej cenie i wolumenie przestaje działać. Przy rosnących kosztach, ryzykach chorobowych i presji regulacyjnej, jedyną trwałą przewagą stają się bioasekuracja, stabilność produkcji i realna wartość dodana. Bez tego zmienność cen i podaży stanie się nową normą, a nie wyjątkiem – uważa Podstawka.