Zmiany w polityce klimatycznej UE. Dla Polski są słodko-gorzkie
Parlament Europejski i Rada UE doszły do porozumienia w sprawie polityki klimatycznej. Ambitne cele i małe odroczenie kluczowych zmian.
Unia Europejska przyjęła kolejne wytyczne w sprawie polityki klimatycznej. Z perspektywy Polski udało się nam trochę „ugrać”, lecz w dłuższej perspektywie nie zmienia to wiele. Wiceminister klimatu, Krzysztof Bolesta, postrzega to jednak jako sukces.
Jak podaje PAP, zdaniem Krzysztofa Bolesty „udało się wybić zęby systemowi ETS2”. W ten sposób określił on odroczenie wprowadzenia go w życie z 2027 r. na 2028 r.
Jednocześnie nowy cel klimatyczny Unii Europejskiej wydaje się bardzo ambitny. Zakłada on, że do 2040 r. zredukujemy emisję gazów cieplarnianych o 90 proc. w porównaniu z poziomami z 1990 r. Uzupełnia on wcześniejsze wytyczne – do 2030 r. mamy obniżyć emisje o 55 proc., a w 2050 mamy być neutralni klimatycznie.
Na mocy porozumienia ustalono, że będzie można wprowadzić w życie tzw. międzynarodowe kredyty węglowe. Ma być to instrument finansowy, który sprawi, że osiągnięcie celów będzie łatwiejsze do osiągnięcia. Pozwoli na kompensowanie własnych emisji zakupem kredytów na zielone projekty realizowane w krajach trzecich. Zdaniem niektórych system ten zaburzy sens ustalania ambitnych celów klimatycznych.
Przeciwko nowym celom klimatycznym zagłosowały Polska, Węgry, Słowacja i Czechy. Belgia i Bułgaria wstrzymały się od głosu. Krzysztof Bolesta podkreślił, ze Polska nie mogła poprzeć tych planów.
W porozumieniu uwzględniono klauzulę rewizyjną. Pozwoli ona Komisji Europejskiej na zaproponowanie zmniejszenia celu, jeśli energia będzie zbyt droga lub cele klimatyczne zagrożą konkurencyjności gospodarki UE.