Niezwykle popularny suplement wśród Polaków badany i wycofywany ze sprzedaży
Ashwagandha, znana również jako żeń-szeń indyjski, od lat cieszy się ogromną popularnością jako naturalny środek wspierający odporność na stres i poprawiający samopoczucie.
    Jednak coraz więcej krajów europejskich decyduje się na jej wycofanie z rynku. Dania i Holandia wprowadziły już całkowity zakaz sprzedaży suplementów z ashwagandhą, a kolejne państwa, w tym Finlandia i Szwecja, rozważają podobne kroki.
Ashwagandha powoli wycofywana z Europy
Powodem są wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa stosowania tej rośliny. Duński Uniwersytet Techniczny (DTU) opublikował raport, z którego wynika, że ashwagandha może zaburzać gospodarkę hormonalną, wpływać negatywnie na pracę tarczycy oraz zwiększać ryzyko poronień. Podobne zastrzeżenia zgłosiły władze Holandii, które zdecydowały się całkowicie wycofać ten suplement z aptek. We Francji natomiast zaleca się, by unikały jej kobiety w ciąży oraz osoby poniżej 18. roku życia.
    
    
    W Polsce ashwagandha nadal jest dostępna legalnie, ale obowiązują ograniczenia dotyczące maksymalnych dawek dziennego spożycia. Ministerstwo Zdrowia nie planuje na razie zakazu sprzedaży, jednak eksperci apelują o ostrożność. Zwracają uwagę, że bezpieczeństwo zależy od części rośliny użytej w suplementach. Natomiast najczęściej wykorzystuje się korzeń, który jest uznawany za bezpieczniejszy niż liście i owoce.
Specjaliści podkreślają, że ashwagandha, mimo wielu pozytywnych opinii, nie jest odpowiednia dla każdego. Osoby z chorobami tarczycy, zaburzeniami hormonalnymi czy kobiety w ciąży powinny skonsultować jej stosowanie z lekarzem. Jednocześnie w miarę ograniczania przez kolejne kraje sprzedaży tejże rośliny, rośnie presja na unijne instytucje, by przeprowadzić szerokie badania i jasno określić, czy ashwagandha jest bezpiecznym suplementem, czy potencjalnym zagrożeniem dla zdrowia.