Pompa ciepła w starym domu. Czy to ma sens?

Przy wyborze nowego źródła ciepła przeważnie pod uwagę bierze się trzy czynniki – opłacalność i koszty eksploatacji, wpływ na środowisko oraz wymagana ilość pracy, którą należy włożyć w użytkowanie urządzenia. Inwestorzy, którym zależy na ekologii i wygodzie korzystania z urządzenia w zasadzie bezobsługowego, często sięgają po pompy ciepła.

Powszechnie wiadomo, że pompa ciepła najlepiej współpracuje z ogrzewaniem podłogowym w nowym, dobrze zaizolowanym budynku. Instytut Fraunhofera przyjrzał się ich wydajności w starszych budynkach.

Jak podaje redakcja serwisu gramwzielone.pl, rzeczony instytut w ramach programu „Quality Assurance of Heat Pumps in Existing Buildings” monitorował 77 systemów ogrzewania w warunkach rzeczywistych. Przyglądano się wydajności pomp ciepła w domach jedno- i trzyrodzinnych. Z badań wynika, że pompy ciepła mogą stanowić w takich budynkach alternatywę dla ogrzewania gazowego.

Badania trwały cztery lata. W tym czasie udało się odnotować sezonowe współczynniki efektywności (SPF) na poziomie od 2,6 do 5,4, co oznacza, że jedna jednostka energii elektrycznej pozwala na wytworzenie od 2,6 do 5,4 jednostki ciepła. Lepiej radziły sobie pompy gruntowe – osiągały one bowiem współczynnik na poziomie średnio 4,3. Pompy powietrze/woda miały średni wynik rzędu 3,4. W badaniach nie stwierdzono zależności między rokiem budowy domów a efektywnością urządzeń.

Przyjrzano się przy tym emisji CO2. Domy ogrzewane pompami ciepłą generowały średnio o 64 proc. mniej CO2 niż kotły gazowe, uwzględniając miks energetyczny Niemiec, który zmieniał się w czasie badania.

Opłacalność systemów z pompami ciepła zwiększa integracja z fotowoltaiką. Instalacje bez magazynów energii pozwalały na osiągnięcie samowystarczalności energetycznej na poziomie 25-40 proc. Tam, gdzie zamontowano akumulator, samowystarczalność wzrastała do 62 proc.

Niemcy chcą pomp ciepła