Co dalej z kwotą wolną od podatku? Wiceminister rozwiewa wątpliwości
Resort finansów twierdzi, że nie ma miejsca na obniżenie podatków, a kwotę wolną od podatków do 60 tys. zł określił jako "decyzję polityczną".
Wiceminister finansów Jarosław Neneman stwierdził, że obecne uwarunkowania fiskalne praktycznie uniemożliwiają redukcję obciążeń podatkowych w Polsce. Zwrócił uwagę, że zarówno skala wydatków budżetowych, jak i poziom zadłużenia sektora finansów publicznych nie pozwalają dziś na realizację postulatów dalszych ulg podatkowych.
O niższych podatkach można zapomnieć
Podczas rozmowy w TOK FM Neneman przyznał, że do jego obowiązków należy projektowanie i korygowanie systemu danin publicznych. Jak zaznaczył, w idealnych warunkach "chciałby też niektóre podatki obniżać", jednak obecna sytuacja finansów państwa na to nie pozwala. Wskazał przy tym, że łatwo jest składać "populistyczne" deklaracje dużych obniżek, natomiast trudniej je sfinansować w realnym budżecie.
Wiceminister odniósł się również do przedwyborczych zapowiedzi Koalicji Obywatelskiej z kampanii parlamentarnej w 2023 r., zakładających podniesienie kwoty wolnej od podatku dochodowego do 60 tys. zł. Wyjaśnił, że te zapowiedzi padały "w zupełnie innych realiach" niż te, z którymi administracja mierzy się obecnie. Podkreślił, że dzisiejsze warunki makroekonomiczne oraz struktura wydatków budżetowych znacząco różnią się od tych sprzed kilkunastu miesięcy.
Kwota wolna od podatku 60 tysięcy? Też można zapomnieć
Neneman wskazał, że realizacja obietnicy podwyższenia kwoty wolnej wymagałaby wygospodarowania znacznych środków w budżecie. Zgodnie z wyliczeniami Ministerstwa Finansów z marca, wprowadzenie kwoty wolnej na poziomie 60 tys. zł od 2026 r. oznaczałoby koszt dla finansów publicznych rzędu 55,9 mld zł. Taki ubytek dochodów wymuszałby zdecydowane korekty po stronie wydatkowej.
Pytany o potencjalne źródła finansowania takiej reformy, wiceminister wskazał, że przestrzeń do szybkiego cięcia kosztów państwa jest bardzo ograniczona. Zwrócił uwagę, że w praktyce w grę wchodzą przede wszystkim "armia oraz kwestie socjalne", czyli największe i najbardziej wrażliwe społecznie obszary budżetu. Zaznaczył jednocześnie, że podniesienie kwoty wolnej to w istocie decyzja polityczna, a nie techniczna, i jako urzędnik realizuje wytyczne kierownictwa resortu.
Realizacja obietnicy? Nie bądźmy naiwni
Wątpliwości wokół potencjalnego wdrożenia wyższej kwoty wolnej pojawiały się już wcześniej na poziomie rządowym. Pod koniec lipca premier Donald Tusk sygnalizował, że podniesienie kwoty wolnej do 60 tys. zł jest mało realne nawet od 2027 r.
Wygląda na to, że jak zwykle skończyło się na obietnicach. Rząd boi się obniżać podatki, czy zwiększać kwotę wolną od podatku ze względu na potencjalnie gigantyczne koszta takiego eksperymentu. Obciążenie skarbu państwa mogłoby być większe, niż się wydaje. W obecnej sytuacji jest to dość ryzykowne, szczególnie ze względu na rosnące wydatki państwa na zbrojenia i obronę państwa.