Chiny stawiają sprawę jasno. Koniec z gromadzeniem metali ziem rzadkich
Chiny w połowie sierpnia wydały ostrzeżenie skierowane do zachodnich firm, które próbują zabezpieczyć swoje dostawy metali ziem rzadkich (REE). Pekin jasno zaznaczył, że dalsze gromadzenie surowców może doprowadzić do poważnych niedoborów. Taki ruch de facto stał się kolejnym narzędziem w globalnej wojnie handlowej i technologicznym sporze z krajami Zachodu.

Według informacji "Financial Times", ostrzeżenie chińskich władz było skierowane przede wszystkim do importerów z Europy i USA. Pekin twierdzi, że masowe zakupy REE tworzą sztuczny deficyt i uderzają w równowagę na rynku. Tymczasem to właśnie Chiny kontrolują około 90 proc. światowego przetwarzania tych surowców oraz niemal całość produkcji magnesów trwałych – kluczowych w przemyśle elektronicznym i obronnym.
Chińskie działania nie są przypadkiem. Władze chcą w ten sposób utrzymać swoją przewagę nad gospodarkami rozwiniętymi i przeciwdziałać próbom uniezależnienia się Zachodu od ich dostaw. Jak podaje "FT". Pekin jasno pokazuje, że "zachodnie koncerny nie będą mogły gromadzić rezerw według własnego uznania".



Groźba niedoboru i dominacja Chin
Kwestia metali ziem rzadkich od lat pozostaje w centrum napięć handlowych. Dla branży technologicznej, motoryzacyjnej i obronnej Zachodu dostęp do nich jest kluczowy już teraz, tymczasem alternatywa wobec Chin wciąż pozostaje ograniczona i wymaga co najmniej dekady na rozwinięcie.
Według analiz, Pekin wykorzystuje dominację na rynku nie tylko w celach gospodarczych, ale także politycznych. Ograniczenia eksportowe mogą zatem stać się skutecznym instrumentem nacisku wobec importerów, zwłaszcza że "przemysł elektroniczny Zachodu potrzebuje tych surowców natychmiast".
Ścisła kontrola wydobycia i eksportu
Chińskie władze od dawna regulują rynek poprzez limity wydobycia i przetwarzania REE. W ubiegłym roku przyznano je wyłącznie dwóm wielkim przedsiębiorstwom państwowym. Nawet częściowe złagodzenie restrykcji po naciskach ze strony USA i Europy nie zmieniło faktu, że większość wniosków o dostęp do surowców jest wciąż blokowana lub procedowana miesiącami.
Dane handlowe potwierdzają skalę ograniczeń. W czerwcu Chiny wyeksportowały 3188 ton magnesów trwałych – ponad dwa razy więcej niż miesiąc wcześniej, ale jednocześnie o 38 proc. mniej niż rok wcześniej. W okresie trzech miesięcy od momentu wprowadzenia restrykcji eksport wyniósł zaledwie połowę tego, co rok wcześniej.
Jak podkreślono w raporcie US-China Business Council, duże zamówienia są obecnie wnikliwie analizowane, a te przekraczające średnie historyczne poziomy uznawane są za próbę gromadzenia zapasów. To właśnie taki mechanizm ma ograniczyć zachodnim firmom możliwość samodzielnego zabezpieczania się przed kryzysem surowcowym.
Strategiczna gra o przyszłość
Choć kraje rozwinięte coraz bardziej inwestują w projekty mające uniezależnić je od dostaw z Chin, eksperci przyznają, że szybki efekt jest mało realny. Alternatywne źródła wydobycia wymagają lat inwestycji i budowy infrastruktury. Tymczasem dla Pekinu metale ziem rzadkich stały się instrumentem polityki – narzędziem wpływu na relacje handlowe i technologiczną rywalizację z Zachodem. Obecna sytuacja potwierdza, że kontrola nad tym segmentem rynku daje Chinom przewagę trudną do zniwelowania w krótkim czasie.