Zatrzymali transport ziemniaków. W środku "bomba biologiczna"
Inspektorzy transportu drogowego z oddziału w Opatowie zatrzymali transport ziemniaków z Polski do Rumunii. Kontrola wykazała poważny problem.
To miała być rutynowa kontrola, a skończyło się na “potencjalnej bombie biologicznej”. Inspektorzy zatrzymali kierowcę, który transportował ziemniaki do Rumunii. Podczas kontroli wykryto nieprawidłowości.
Problem z oznaczeniami i dokumentacją
Co ustalono? Otóż omawiany zespół pojazdów (ciągnik siodłowy DAF wraz z naczepami marki Schmitz) należał do rumuńskiego przedsiębiorcy wykonującego międzynarodowy transport drogowy, czyli przewóz ziemniaków z Polski do Rumunii.
Przewożony ładunek był niezgodny z obowiązującymi wymogami, ponieważ był nieprawidłowo oznakowany, nie miał również stosownej dokumentacji.
Na miejsce wezwano pracowników Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Kielcach, którzy przeprowadzili dodatkowe czynności kontrolne. Brzmi niegroźnie, ale jest zupełnie inaczej.
Dlatego właśnie przeprowadzane są kontrole
Jak zauważa portal AgroNews, nieprawidłowe oznakowanie i braki w dokumentacji to proszenie się o kłopoty natury fitosanitarnej. Takie transporty mogą sprawić, że do Polski trafią choroby kwarantannowe (np. bakterioza pierścieniowa czy rizoktonioza).
To nie jest drobne uchybienie. Brak dokumentacji fitosanitarnej to potencjalna bomba biologiczna dla naszych pól.