Rośnie liczba diagnoz ADHD. To trend? Naukowcy stawiają sprawę jasno
Eksperci podkreślają, że rzeczywista częstość występowania ADHD pozostaje stabilna. Natomiast na świecie utrzymują się problemy z niedodiagnozowaniem i dostępem do leczenia.
Liczba rozpoznań zespołu nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD) rośnie w wielu krajach. Międzynarodowe czasopismo Nature poinformowało 26 listopada, że według amerykańskich służb zdrowia ponad 11 proc. dzieci w USA otrzymało choć raz w życiu diagnozę ADHD, podczas gdy w 2003 roku odsetek ten wynosił około 8 proc.
Wzięto pod lupę te różnice. Przeanalizowano, skąd bierze się wzrost rozpoznań, opierając się na rozmowach z naukowcami oraz przeglądzie najnowszych badań. Jednym z głównych wniosków jest to, że obecny trend nie wynika z nagłego skoku liczby rzeczywistych przypadków, lecz ze zmiany podejścia do rozpoznawania zaburzenia. Eksperci zwracają uwagę na istotną rolę poszerzającej się wiedzy o ADHD oraz modyfikowanych kryteriów diagnostycznych, które wpływają na statystyki.
Więcej rozpoznań ADHD przez większą świadomość
Według specjalistów wzrost diagnoz nie oznacza wzrostu rzeczywistych przypadków, lecz zmianę w postrzeganiu zaburzenia. Max Wiznitzer, neurolog dziecięcy z Ohio, podkreślał, że jest to efekt rosnącej świadomości i ewolucji kryteriów rozpoznania. Coraz więcej osób zgłasza podejrzenia u siebie lub swoich dzieci, co przekłada się na częstsze konsultacje.
Sven Bölte, szwedzki psychiatra dziecięcy, zauważył, że 20–30 lat temu diagnozy ADHD u kobiet i dziewcząt były rzadkie, m.in. z powodu "wewnętrznych" objawów mniej widocznych niż u chłopców. Większa wiedza zmienia ten obraz. Jednocześnie Stephen Hinshaw z UC Berkeley ostrzega przed nadrozpoznawalnością, wskazując na przypadki diagnoz stawianych po 15–20-minutowych konsultacjach online.
Badania pokazują, że faktyczna częstość występowania ADHD pozostaje zbliżona do poziomu sprzed 10–20 lat. Globalne analizy wskazują na rozpowszechnienie rzędu 5,4 proc. u dzieci i 2,6 proc. u dorosłych. Mimo większej liczby rozpoznań wielu pacjentów nie otrzymuje na czas potrzebnej terapii, w tym leczenia farmakologicznego, co pogłębia lukę między diagnozą a realną pomocą.
Nowe kierunki w badaniach biomarkerów
Jeremy Diddier z organizacji CHADD zwraca uwagę, że znaczna grupa chorych nadal pozostaje bez skutecznego leczenia. Samuele Cortese z Uniwersytetu w Southampton ocenia, że niedodiagnozowanie i opóźnione rozpoznanie ADHD są większym problemem niż nadrozpoznawalność, zwłaszcza w krajach o niższych dochodach. Szacuje się, że leki przyjmuje jedynie część dzieci, które ich potrzebują.
Nature opisuje rosnące zainteresowanie biomarkerami, które mogłyby uzupełnić obecną, opartą głównie na wywiadzie, ankietach i obserwacjach diagnostykę ADHD. Taki model sprzyja rozbieżnym interpretacjom kryteriów między lekarzami. Naukowcy testują obiektywne metody, takie jak analizy krwi, obrazowanie mózgu i monitorowanie sygnałów mózgowych, co w przyszłości może zwiększyć precyzję rozpoznania i umożliwić lepsze dopasowanie terapii.