Afera w Lidlu. Inspekcja zbada sprawę hiszpańskiego mięsa
Logo "Produkt polski" pojawiło się na opakowaniu szynki, która mogła pochodzić z Hiszpanii. Produkt był oferowany w jednym ze sklepów sieci Lidl. Przedstawiciele popularnego dyskontu tłumaczą to błędem po stronie dostawcy, a rolnicy domagają się wyjaśnień.
Sprawę błędnie oznaczonego mięsa szerzej opisuje serwis tygodnik-rolniczy.pl. Z jego relacji wynika, że w sklepie Lidl w Łowiczu klienci zauważyli szynkę wieprzową z Hiszpanii. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że na etykiecie widniała też polska flaga i oznaczenie "Produkt polski". Osoby nagłaśniające sprawę uznały to za wprowadzanie klientów w błąd.
Lidl: doszło do pomyłki, usuwamy towar ze sklepów
Pytani o znalezisko przedstawiciele Lidla poinformowali, że sytuacja jest wynikiem błędu po stronie dostawcy. Jednocześnie zapewniono, że skala problemu wynosiła około 0,2 proc., a sieć rozpoczęła już procedurę usuwania towaru ze swoich sklepów. Może się jednak okazać, że to nie zamknie sprawy.
Efektami pomyłki są oburzeni m.in. rodzimi rolnicy, którzy przekonują, że od miesięcy zmagają się bardzo niskimi cenami tuczników i ograniczeniami w zbycie. Sytuacja jest ponoć dramatyczna, a tymczasem do marketów trafiać ma zagraniczne mięso udające polskie – przekonują polscy producenci. Zdaniem tych ostatnich opisywany przypadek pokazuje, że polski system kontroli pochodzenia żywności jest dziurawy, a obowiązujące przepisy łatwo obejść.
Ministerstwo bada temat. Pomyłka może być bardzo kosztowna
Sprawą miał się już zająć resort rolnictwa, równocześnie działania wyjaśniające prowadzi Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Przedstawiciel tej jednostki wyjaśnił, że oznaczenia "Produkt polski "można używać tylko wtedy, gdy wszystkie etapy produkcji żywności odbyły się w Polsce. Za fałszowanie oznaczeń pochodzenia grożą kary sięgające nawet 10 proc. rocznego przychodu firmy.
