Ale wpadka! Polskie obiekty wojskowe na zdjęciach w popularnej aplikacji

Gdy Ministerstwo Obrony Narodowej i kilka innych resortów walczą z aktami dywersji oraz neutralizują potencjalnych zagrożeń, w sieci można bez problemu znaleźć zdjęcia polskich obiektów wojskowych. Wystarczy skorzystać z usługi Google Street View. Okazuje się, że MON do tej pory nie było świadome tego niedociągnięcia.

Maciej Sikorski (Sikor)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Ale wpadka! Polskie obiekty wojskowe na zdjęciach w popularnej aplikacji

Sprawie bliżej przyjrzał się serwis Interia, który ustalił, że w usłudze Google Street View można bez wysiłku znaleźć zdjęcia obiektów, które uznawane są powszechnie za ważne dla naszego bezpieczeństwa. Na fotografiach wykonanych przez samochody internetowego potentata uwieczniono m.in. umocnienia, rozmieszczenie kamer przemysłowych, wartowników czy parkingi w pobliżu jednostek wojskowych.

Dalsza część tekstu pod wideo

Obiekty wojskowe na zdjęciach Google Street View

Redakcja Interii przekazała przedstawicielom MON siedemnaście przykładów obiektów, które sfotografowano z ulicy. Czasem zdjęcia pochodzą sprzed kilku lat. Jednak wciąż mogą one stanowić źródło informacji potencjalnie niebezpieczne dla rodzimej infrastruktury obronnej. Te dane nie powinny być ogólnodostępne. Może się okazać, że w Polsce nie trzeba nawet prowadzić jakiejś wysublimowanej operacji szpiegowskiej – wystarczy skorzystać z popularnej aplikacji.

Resort obrony nie widzi problemu — dane są maskowane

Co na to resort? Przedstawiciele ministerstwa przekonują, że proces maskowania obiektów wskazanych przez MON dobiegł już końca w przypadku Google Maps oraz Google Earth. W przypadku usługi Google Street View "działania związane z maskowaniem znajdują się obecnie na etapie przygotowania do realizacji przez Google Polska" – wskazał resort. Można napisać: lepiej późno niż wcale.

MON to najlepiej zorganizowane ministerstwo w Polsce

Pytany o tę kwestię dzisiaj podczas konferencji prasowej wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że reakcja podległego mu ministerstwa nie była spóźniona. Pojawiły się nawet zapewnienia, że to najlepiej zorganizowane ministerstwo w Polsce, które działa przez całą dobę, siedem dni w tygodniu, przez cały rok. Złośliwi stwierdzą, że tym bardziej świadczy to na niekorzyść resortu, bo praca w trybie ciągłym nie uchroniła Polski przed srogą wpadką.