Niemcy kłócą się o Polskę. W grę wchodzą setki milionów euro

Niemiecki producent ciężarówek i autobusów MAN poważnie bierze pod uwagę przeniesienie znaczącej części wytwarzania z Monachium do Krakowa.

Arkadiusz Stando
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Niemcy kłócą się o Polskę. W grę wchodzą setki milionów euro

O planach przesunięcia części produkcji do Polski poinformowały niemieckie media, wskazując, że stały się one zarzewiem ostrego konfliktu wewnątrz firmy. Koncern liczy, że taka operacja pozwoli zaoszczędzić setki milionów euro w ciągu kilku lat.

Dalsza część tekstu pod wideo

Jednocześnie nasilają się obawy o przyszłość tysięcy miejsc pracy w niemieckich zakładach. Związkowcy relacjonują, że załoga jest gotowa zrezygnować z podwyżek i dopłat za nadgodziny, aby utrzymać dotychczasowy poziom zatrudnienia. Mimo to, jak dotąd, kierownictwo nie wycofało się z rozważanych zmian.

Produkcja karoserii w Krakowie, cięcia kosztów w grupie

MAN Truck, należący do koncernu Traton, planuje przeniesienie części procesów produkcyjnych z monachijskiego zakładu do Krakowa. Małopolska stolica miałaby stać się jednym z kluczowych ośrodków wytwarzania karoserii dla pojazdów tej marki. Zmiana lokalizacji dotyczyłaby istotnego fragmentu łańcucha produkcyjnego.

Kierunek ten wynika z ekspertyzy przygotowanej dla rad nadzorczych zarówno MAN, jak i spółki-matki Traton, do której dostęp uzyskał austriacki dziennik "Kurier". Z opracowania wynika, że program redukcji kosztów oraz podniesienia wydajności ma poprawić wynik finansowy w perspektywie trzech lat o około 935 mln euro.

MAN a spór zbiorowy w Niemczech

Doniesienia o możliwym przeniesieniu części produkcji do Polski rozpaliły spór w koncernie, o czym szczegółowo informuje "Sueddeutsche Zeitung". Przedstawiciele IG Metall wskazują, że już na wiosnę bieżącego roku sygnalizowano, iż MAN planuje znacząco przesunąć wytwarzanie ciężarówek do Polski. Według relacji związkowców, mimo intensywnych rozmów ze stroną zarządzającą, nie udało się powstrzymać tych zamierzeń.

Z informacji podawanych przez gazetę wynika, że w najbliższych latach firma planuje ograniczyć zatrudnienie w swoich niemieckich fabrykach o 2300 etatów. Redukcja ma zostać przeprowadzona w sposób "miękki" – poprzez nieobsadzanie zwalnianych stanowisk, a nie bezpośrednie zwolnienia. IG Metall szacuje jednak, że skala może być większa i sięgnąć nawet 3000 miejsc pracy, przy równoczesnym przeniesieniu części produkcji nowej generacji ciężarówek do Polski.

Według relacji "Sueddeutsche Zeitung", z perspektywy kierownictwa MAN kluczowym problemem są wysokie koszty w niemieckich zakładach – od wynagrodzeń, przez energię, po logistykę. Każda godzina pracy w Niemczech ma być zdecydowanie droższa niż w Polsce.

Propozycje pracowników i rola subwencji

Załoga zakładu w Monachium, próbując utrzymać produkcję na miejscu, miała przygotować ofertę daleko idących ustępstw. Propozycje obejmowały między innymi zgodę na niepłatne nadgodziny, rezygnację z dodatkowych świadczeń specjalnych, a także z przyszłych podwyżek wynagrodzeń.

Według szacunków tylko w monachijskiej fabryce takie ustępstwa mogłyby przynieść nawet do 50 mln euro oszczędności rocznie. Zarząd nie zajął jednak stanowiska wobec tej inicjatywy, co dodatkowo zaogniło nastroje wśród pracowników.