Bitwa w markecie w Lublinie. Łupem padły zabawki [Tylko dla ludzi o mocnych nerwach]

Polacy zapytani o najbardziej znaną bitwę z udziałem rodaków mogą wskazać Grunwald, Wiedeń, Monte Cassino albo… starcie w Auchanie. Doszło do niego 6 grudnia br. A wszystko za sprawą zabawek, konkretnie samochodzików Hot Wheels. I w błędzie są ci, którzy myślą, że do boju ruszyły jedynie dzieci.

Maciej Sikorski (Sikor)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Bitwa w markecie w Lublinie. Łupem padły zabawki [Tylko dla ludzi o mocnych nerwach]

Hot Wheels to popularna marka mini aut, która na rynku dostępna jest od kilku dekad i wciąż cieszy się popularnością – m.in. wśród kolekcjonerów. Ci ostatni są w stanie wydać spore pieniądze na rzadko spotykane modele samochodzików. Możliwe, że był to jeden z czynników, które doprowadziły do wspomnianej już bitwy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Bitwa w Auchan w Lublinie. Na palecie zabawki

Zdarzenie miało miejsce w sklepie Auchan w Lublinie. Przynajmniej o tym punkcie zrobiło się głośno w mediach społecznościowych. Na nagraniach widać tłum, który czeka na przyjazd palety wypełnionej pudełkami z zabawkami. W pewnym momencie obserwatorzy zamieniają się w myśliwych i zagarniają pudełka. Nierzadko na kartonach ląduje kilka par rąk i dochodzi do wyszarpywania. Biorą w tym udział nieletni, ale też dorośli. Promocyjna cena zabawek i na nich podziałała mobilizująco. 

Łatwo się domyślić, że sceny, które przywodzą na myśl obrazki z amerykańskich wyprzedaży w ramach Black Friday, doczekały się licznych komentarzy w sieci. Oto kilka z nich:


"Ci sami ludzie śmiali się z tych co bili się o Karpia w lidlu, wstyd"


"Polacy na jednym obrazku"


"Większość to handlarze. Kupują żeby odsprzedać. Temu taka walka, bo to o kasę chodzi".


"Pracownicy sklepu jak z tym wjeżdżali to trochę jak do wybiegu ze zwierzętami xD"


"Jak wygłodniali się rzucili! Nie wiedziałem, że samochodziki też można ćpać, i nie jest to zakazane..."


"Później wielkie zdziwienie, że Polki nie chcą wychodzić za mąż i rodzić dzieci skoro widzą takie zdziczenie u dużych i małych chłoptasiów".

Wcześniej Polacy walczyli o buty, miksery i karpie

Oczywiście warto dodać, że podobne sytuacje dotyczyły już innych miast i towarów. Swego czasu słynna stała się miejska wigilia w Radomiu, a sklepowe bitwy toczyły się o torebki, buty, roboty kuchenne albo… karpie. Być może te ostatnie jeszcze będą miały swoje pięć minut w najbliższych dniach.