Napoje, które udają wodę. Traci i fiskus i klient
Istnieją napoje, które skutecznie udają wodę, ale wodą nie są. Portal dlahandlu.pl zauważa, że ta kategoria produktów korzysta z preferencyjnej stawki VAT, a prawdziwa woda tego luksusu nie posiada. O co w tym wszystkim chodzi?

Chcąc kupić zwykłą wodę, można natknąć się na pewną pułapkę. Istnieje bowiem kategoria napojów, które podszywają się pod wodę. Często korzystają ze sprytnego nazewnictwa, wplatając takie słowa jak “aqua”, czy “water”. Skojarzenie z wodą jest więc oczywiste.
Wiesz, co kupujesz?
Temat opodatkowania VAT rzeczonych produktów poruszyła posłanka Paulina Matysiak. W interpelacji do ministra finansów powołała się na konkretne przykłady – np. napoje marki “H2Owoc” i inne, które wizualnie przypominają wodę, co może wprowadzać konsumenta w błąd.



Tu pojawia się pierwszy problem, bowiem domieszki soków nie barwią napoju, przez co konsument może być przekonany, że faktycznie kupuje wodę. Sytuację komplikuje fakt, że niektórzy producenci sprzedają równolegle prawdziwą wodę pod tą samą nazwą. Dodajmy, że takie napoje niejednokrotnie kupowane są z myślą o dzieciach.
Po drugie, te napoje na podstawie obecnej matrycy stawek VAT traktowane są w sposób preferencyjny, podobnie jak piwo bezalkoholowe (którego spożycie w Polsce rośnie). To rodzi problem, bo dlaczego najzdrowsza, czysta woda jest traktowana pod tym względem gorzej?
Sprawa dla UOKiK?
Posłanka zadaje więc ministrowi finansów i gospodarki dwa konkretne pytania: dlaczego resort uznaje wodę za produkt bardziej odmienny od napojów wodopodobnych, niż soki od napoju energetycznego o smaku owoców? Padło również pytanie, które potencjalnie może zaangażować UOKiK. Czy zostaną podjęte działania wobec tych producentów, którzy podszywają się pod prawdziwą wodę?