Dzik z ASF znaleziony pod Piotrkowem. Minister: "Nie wykluczamy sabotażu"

Martwy dzik z ASF znaleziony pod Piotrkowem Trybunalskim. Służby badają wątek sabotażu i możliwe ograniczenia dla rolników.

Arkadiusz Stando
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Dzik z ASF znaleziony pod Piotrkowem. Minister: "Nie wykluczamy sabotażu"

Martwy dzik zakażony ASF został znaleziony w trudno dostępnym terenie w pobliżu rzeki Luciąży na terenie gminy Rozprza pod Piotrkowem Trybunalskim. Tusza była niekompletna i oskórowana, co wzbudziło podejrzenia co do okoliczności jej pojawienia się w tym miejscu. O sprawie poinformowało Radio Łódź, podkreślając, że znalezisko leżało z dala od zabudowań i w odludnym rejonie.

Dalsza część tekstu pod wideo

Minister rolnictwa Stefan Krajewski napisał: "natychmiast zleciłem służbom podjęcie działań i zabezpieczenie terenu. Nie wykluczamy sabotażu, w tym wschodniej dywersji" i podkreślił, że podjęto działania w ochronie polskiej wsi przed celowym rozprzestrzenianiem wirusa.

Zagrożone gospodarstwa i możliwe strefy

Wicestarosta powiatu piotrkowskiego Michał Tokarski, cytowany przez Radio Łódź, poinformował, że w przypadku pojawienia się kolejnych martwych dzików z dodatnim wynikiem w kierunku ASF mogą zostać wprowadzone strefy ograniczeń dla rolników. Na razie władze oczekują na dalsze wyniki badań inspekcji weterynaryjnej, które przesądzą o skali zagrożenia i ewentualnych decyzjach administracyjnych.

W promieniu pięciu kilometrów od miejsca odnalezienia padłego dzika znajduje się 58 gospodarstw, w których utrzymywanych jest ponad siedem tysięcy świń. Tak duże skupisko hodowli w bezpośrednim sąsiedztwie ogniska zakażenia zwiększa ryzyko rozprzestrzenienia się wirusa na trzodę chlewną. Dla lokalnych producentów wieprzowiny ewentualne restrykcje oznaczałyby poważne konsekwencje ekonomiczne.

Niepokojące okoliczności i działania służb

Hodowca świń Janusz Terka w rozmowie z portalem Farmer.pl ocenił, że inspekcja weterynaryjna zareagowała bardzo sprawnie, uruchamiając standardowe procedury oraz dodatkowe działania wyjaśniające. Zwrócił jednak uwagę, że tusza była oskórowana, niekompletna i pozostawiona w odosobnionym miejscu, co jego zdaniem wskazuje, że dzik mógł zostać "podłożony" przez osoby trzecie.

Badania inspekcji weterynaryjnej potwierdziły obecność wirusa ASF w próbkach pobranych od zwierzęcia. Dalsze czynności prowadzą policja oraz Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, które mają ustalić, w jakich okolicznościach martwy dzik znalazł się w tym miejscu i czy doszło do celowego działania mogącego zagrażać lokalnym hodowlom.