Donald Tusk reaguje na aferę z KPO. Jaśniej się nie da
Premier Donald Tusk stanowczo zareagował na doniesienia o możliwych nadużyciach przy wydatkowaniu środków z Krajowego Planu Odbudowy w branży hotelarsko-gastronomicznej (HoReCa), o których informowaliśmy już kilka godzin temu.

Jak podkreślił premier Polski, w jego rządzie nie ma miejsca na marnotrawienie funduszy europejskich:
Nie akceptuję żadnego marnowania środków z KPO. W drodze do Łeby rozmawiałem z minister Pełczyńską-Nałęcz. Jej ministerstwo wiedziało o pewnych nieprawidłowościach, trwają kontrole, ale te wyjaśniania mi nie wystarczają. Będę oczekiwał szybkich decyzji, włącznie z odebraniem środków. Zero tolerancji
Szef rządu poinformował, że rozmawiał na ten temat z minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz, która odpowiada za realizację KPO. Wynika z tego, iż obecnie jest przeprowadzana kontrola Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.



Afera wybuchła po ujawnieniu, że część przedsiębiorców, którzy otrzymali dotacje na modernizację i rozwój firm, miała przeznaczać je na cele niezwiązane z innowacjami - m.in. na jachty, sauny, baseny czy wirtualne strzelnice. Z danych KPO wynika, że do końca lipca podpisano 1621 umów z mikro, małymi i średnimi przedsiębiorstwami, a na sektor HoReCa przewidziano 1,2 mld zł z puli unijnych środków.
"Funduszowe cwaniactwo"
Tusk przyznał, że ministerstwo wiedziało o nieprawidłowościach już od pewnego czasu, ale dotychczasowe wyjaśnienia uznał za niewystarczające. Zapowiedział, że każda złotówka zostanie sprawdzona, a tam, gdzie wydatki były nieuzasadnione, nastąpi szybkie odebranie środków.
Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej również zapowiedziało konsekwencje. Wiceminister Jana Szyszko określił sprawę skandaliczną i "funduszowym cwaniactwem". Poinformował, że w związku z aferą z końcem lipca odwołano prezes PARP Katarzynę Duber-Stachurską. Resort deklaruje, że kontrola obejmie każdy projekt, a beneficjenci, którzy nadużyli środków, będą musieli je zwrócić.