Donald Trump chłopcem do bicia Chin. Zadały kolejny cios
Już wkrótce spotkanie Donald Trump - Xi Jinping. Nastroje przed nim są nieciekawe, a Chiny skutecznie umacniają swoją pozycję, kolejnymi ciosami w kierunku USA.

Od 14 października wszystkie statki będące własnością amerykańskich firm lub osób prywatnych, zbudowane w USA albo pływające pod amerykańską banderą, zapłacą w chińskich portach dodatkowe opłaty za każdy rejs – poinformowało chińskie Ministerstwo Transportu. Decyzja ma charakter odwetu wobec nowych opłat portowych, które w tym samym czasie zacznie pobierać Waszyngton wobec jednostek powiązanych z Chinami.
Jak przekazało ministerstwo, stawka dla amerykańskich jednostek wyniesie 400 juanów (około 56 dolarów) za tonę netto, a od 17 kwietnia 2026 roku wzrośnie do 640 juanów. Kolejne podwyżki zaplanowano na 2027 i 2028 rok – ostatecznie do 1 120 juanów za tonę netto. To znaczący wzrost kosztów operacyjnych dla armatorów z USA, którzy prowadzą regularne przewozy do Państwa Środka.



Amerykańska inicjatywa ma wzmocnić krajowe stocznie
Równocześnie od 14 października w życie wchodzą opłaty po stronie amerykańskiej. Statki zbudowane w Chinach lub należące do chińskich podmiotów mają zostać obciążone opłatą przy pierwszym zawinięciu do portu USA. Szacunki analityków wskazują, że dla największych jednostek przewożących ponad 10 tys. kontenerów koszt może przekroczyć milion dolarów, a stawki mają rosnąć każdego roku do 2028.
Zobacz też: Niepokojąca decyzja Chin. Rozpętały nową wojnę
Według informacji urzędu U.S. Trade Representative nowe opłaty są elementem szerszej strategii odbudowy potencjału amerykańskiego przemysłu stoczniowego oraz ograniczania wpływów Pekinu w transporcie morskim. – "Opłaty to odpowiedź na dominację Chin w globalnym sektorze stoczniowym" – podkreślono w komunikacie resortu.
Nierówna pozycja w światowej branży stoczniowej
W ciągu ostatnich dwóch dekad Chiny stały się niekwestionowanym liderem światowego przemysłu okrętowego. Ich największe stocznie realizują zarówno projekty komercyjne, jak i wojskowe. W ubiegłym roku wyprodukowano tam ponad tysiąc statków handlowych, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych – mniej niż dziesięć.
Analitycy zwracają uwagę, że chińskie cła najmocniej dotkną niewielką liczbę amerykańskich jednostek, natomiast nowe amerykańskie opłaty obejmą ogromną flotę statków z Chin. W efekcie gospodarka Państwa Środka może odczuć skutki tej eskalacji mocniej niż USA, mimo że decyzja Pekinu ma charakter symetrycznej odpowiedzi.
Napięcia gospodarcze przed szczytem APEC
Nowe obciążenia wpisują się w szerszy kontekst narastającego napięcia między dwoma największymi gospodarkami świata. Od sierpnia trwa 90-dniowe zawieszenie ceł, które wygasa na początku listopada, jednak rozmowy o nowym porozumieniu handlowym utknęły w martwym punkcie.
Prezydent Donald Trump i przywódca Chin Xi Jinping mają spotkać się pod koniec października podczas szczytu Współpracy Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC) w Korei Południowej. Obserwatorzy spodziewają się, że kwestia wzajemnych opłat portowych będzie jednym z głównych tematów ich rozmów.