Kolejny potężny cios w gospodarkę Rosji. Trump otrzymał informacje
Wstrząs na światowym rynku paliw - premier Indii Narendra Modi miał zapewnić prezydenta USA Donalda Trumpa, że jego kraj wstrzyma import rosyjskiej ropy.
Oznacza to ogromny cios dla Moskwy, która po utracie rynków europejskich znalazła w Indiach jednego ze swoich najważniejszych odbiorców. Według danych branżowych aż 36 procent importowanej przez Indie ropy pochodziło z Rosji, co przekładało się na blisko 1,8 mln baryłek dziennie. Trump podkreślił, że decyzja Modiego to krok w kierunku ograniczenia finansowania rosyjskiej machiny wojennej i, jak sam zaznaczył, "być może pierwszy realny impuls do zakończenia wojny, w której Rosja straciła już ponad półtora miliona ludzi".
Straty wojenne oraz partnerów
Według informacji agencji Reuters, część indyjskich rafinerii już przygotowuje się do ograniczenia zakupów rosyjskiego surowca, choć rząd w Nowym Delhi nie wydał jeszcze oficjalnego zakazu. Źródła zbliżone do branży wskazują, że od grudnia może dojść do znaczącego spadku importu z Rosji, a jego miejsce zajmą dostawy z innych kierunków - przede wszystkim ze Stanów Zjednoczonych. Takie działania mają nie tylko wymiar polityczny, ale i gospodarczy: Indie prowadzą obecnie rozmowy handlowe z USA w sprawie obniżenia ceł, a ograniczenie współpracy z Rosją ma być jednym z warunków porozumienia.
Dla Moskwy decyzja Indii oznacza utratę kluczowego rynku zbytu, który przez ostatnie dwa lata pozwalał Kremlowi łagodzić skutki sankcji Zachodu. Wraz z potencjalnym ograniczeniem zakupów przez Indie, a także rosnącą presją na Chiny, rosyjski budżet może stracić miliardy dolarów rocznie.
Eksperci podkreślają, że rosyjskie koncerny - w tym Rosnieft - staną przed poważnymi problemami z transportem i sprzedażą surowca, a niektóre spółki, jak Nayara Energy w Indiach, już teraz mają kłopoty z czarterem tankowców i obsługą technologiczną. Dla Kremla to nie tylko strata finansowa, ale i symboliczna, bowiem coraz mniej państw chce być częścią "rosyjskiego łańcucha paliwowego".