Polacy mają pod nosem prawdziwe złoto, ale i tak kupują chińskie
Polskie bombki choinkowe cieszą się olbrzymim uznaniem na całym świecie. W ubiegłym roku jedynie Holandia wyprzedziła Polskę w kategorii europejskich eksporterów – informuje “Rzeczpospolita”.
Lista polskich towarów eksportowych jest dłuższa, niż niektórym się wydaje. Okazuje się, że jesteśmy nie tylko zniczową potęgą, ale również potęgą w kategorii ozdób choinkowych – bombek.
Polska to światowa czołówka
Instytucja płatnicza Akcenta zebrała interesujące dane dla “Rz”. Wynika z nich, że Polska zajmuje 5. miejsce na świecie pod względem eksportu choinkowych bombek. W Europie lepsi są jedynie Holendrzy. Wydawałoby się, że mając pod nosem cenione za granicą produkty, Polacy będą chętnie je kupować. Jest jednak mały problem.
“Rzeczpospolita” zauważa, że nasze rodzime produkty muszą walczyć ze znacznie tańszą konkurencją z Azji. I mimo że jesteśmy eksportową potęgą, to w Polsce rośnie import tychże dekoracji z Chin – jest ich aż 80 proc.
Polskie bombki cenione przez Niemców
Wartość globalnego rynku eksportu ozdób świątecznych wyniosła 6,6 mld euro w 2024 r. (wzrost o 4 proc. rok do roku). Udział Chin jest olbrzymi, bo odpowiada za 83 proc. globalnej sprzedaży.
Wracając do Polski – naszymi największymi odbiorcami są USA, Francja, Niemcy. Polskie bombki znajdują również klientów w Czechach, Austrii i Słowacji, chociaż w mniejszym stopniu.
Na koniec przypomnijmy oczywistą oczywistość. Otóż nie ma bombek bez choinki. Niemniej istnieją sposoby na to, by dostać choinkę za darmo. Jednym z rozwiązań jest wzięcie udziału w akcji "Choinka za odpady", o ile taka akcja jest organizowana w regionie mieszkania. Drugim, mniej oczywistym rozwiązaniem, jest krwiodawstwo.