Uważaj, co kupujesz, bo producenci już kombinują. Chodzi o słodycze
Producent popularnych batoników wpadł na pomysł, w jaki sposób można przezwyciężyć kryzys na rynku czekolady. Otóż przestał on produkować czekoladowe batoniki.

Mowa co prawda o Wielkiej Brytanii, ale nie jest wykluczone, że trend zawędruje do Polski. Nie ma w tym ani grama przesady, bowiem na rynku czekolady panuje ogromny kryzys – cena kakao od 2023 r. wzrosła o 230 proc.
Tu zmienimy skład...
Droższe kakao coraz bardziej staje się produktem deficytowym. Producenci słodyczy nie są zachwyceni tym stanem rzeczy, ale niektórzy szukają wyjścia z tej trudnej sytuacji.



Jak na przykład brytyjski koncern McVitie's produkujący popularne w batoniki Pinguin oraz Club. Okazuje się, że te produkty nie mogą już być określane mianem “czekoladowych”, gdyż nie spełniają wymogów – zmieniono skład i od teraz są tam większe ilości oleju palmowego oraz masła shea.
Tym sposobem batoniki nie są formalnie wyrobem czekoladowym (taki produkt musi zawierać min. 33 proc. kakao, w tym 18 proc. tłuszczu kakaowego), lecz wyrobem o smaku czekoladowym.
...a tu zmienimy wagę
Niewykluczone, że trend zawędruje do Polski. Produkty czekoladopodobne mogą zyskać na popularności ze względu na swoją cenę, o ile konsumenci zgodzą się na pewne kompromisy w zakresie walorów smakowych.
Inną praktyką jest zmniejszanie gramatury produktów z czekoladą. Najświeższym przykładem jest słynne Prince Polo XXL. Użytkownik serwisu Wykop opublikował zdjęcie z “odchudzoną” wersją batonika:
Wafelek miał 50g, obecnie wprowadzają 45g. Cyk 10% mniej.
Dość często kupuję te batoniki, bo są po prostu dobre. Dziwi mnie więc fakt, że producent nie zapowiedział zmiany gramatury w taki sposób, żebym się o niej dowiedział. Najwyraźniej nie umiem robić dobrego researchu.