Biedronka dostała po łapach. Ponad 100 mln zł kary od UOKiK

UOKiK nakłada potężną karę na sieć Biedronka. Ponad 100 mln zł za wprowadzanie klientów w błąd.

Sebastian Barysz
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Biedronka dostała po łapach. Ponad 100 mln zł kary od UOKiK

UOKiK otwiera grudzień z przytupem i informuje, że nakłada na Biedronkę karę w wysokości niespełna 105 mln zł (dokładnie 104 722 016 zł). I nie chodzi wcale o cenówki.

Dalsza część tekstu pod wideo

Kuszące promocje

Na początku ubiegłego roku Biedronka zorganizowała jednodniowe promocje “Specjalna Środa” oraz “Walentynkowa Środa”. Obiecywano zwrot 100 proc. wartości zakupów w formie vouchera. Reklamy sugerowały, że wszystko jest proste, ale w rzeczywistości warunki wykorzystania vouchera były znacznie bardziej złożone.

Voucherów nie można było wykorzystać na dowolne produkty podczas kolejnych zakupów, wbrew temu, co sugerowały reklamy. I właśnie za wprowadzanie konsumentów w błąd i naruszanie ich zbiorowych interesów Prezes UOKiK, Tomasz Chróstny, nałożył na Jeronimo Martins Polska rzeczoną karę.

Miało być tak pięknie, ale coś nie wyszło

Hasło “Zwrot 100% na voucher” okazało się mylące. Reklamy sugerował prosty mechanizm, ale w rzeczywistości klienci nie mogli dowolnie wykorzystać środków. Vouchery podlegały ograniczeniom i zasadom, o których konsumenci najczęściej dowiadywali się dopiero po zakupach, przy odbiorze paragonu z voucherem.

Produkty objęte promocją nie miały związku z tymi, na które przyznawano voucher. Na przykład za zakup parówek można było otrzymać voucher na owoce i warzywa, a za czekoladę – na kosmetyki. Aby zrealizować voucher, klient musiał ponownie zrobić zakupy w wyznaczonej kategorii i wydać określoną kwotę.

Informacje o zasadach korzystania z voucherów (kategorie produktów, minimalna kwota zakupów, limit jednego vouchera na osobę czy ograniczenia dla produktów na wagę) były dostępne jedynie w regulaminie na stronie internetowej, na tablicy ogłoszeń za kasami lub dopiero na samym voucherze po zakupach. Klienci słusznie zwracali uwagę, że dane te powinny być widoczne w reklamach. UOKiK uznał taki sposób informowania konsumentów za niewystarczający.

Biedronka odpowiada i będzie się bronić

Sieć przesłała swój komentarz w sprawie serwisowi Biznes PAP: "Opierając się na faktach, będziemy bronić naszego stanowiska i zaskarżymy decyzję prezesa UOKiK do sądu. Ubolewamy, że w trakcie badania tej sprawy Urząd nie zgodził się z siecią, która nieustannie stwarza polskim klientom możliwości oszczędzania. Jednocześnie zapewniamy, że Biedronka będzie nadal oferować swoim klientom najbardziej konkurencyjną ofertę na polskim rynku".