Kolejne problemy w lotnictwie. Tym razem awaryjne lądowanie wojskowego śmigłowca
Wojskowy śmigłowiec Mi-2 musiał we wtorek wieczorem awaryjnie lądować w rejonie Złotnik Kujawskich w województwie kujawsko-pomorskim.

Do zdarzenia doszło podczas nocnego lotu szkoleniowego z użyciem noktowizji. Maszyna wylądowała na zaoranym polu, z dala od zabudowań. Na pokładzie znajdowało się dwóch wojskowych, pilot i nawigator, którym na szczęście nic się nie stało.
Przyczyna awaryjnego lądowania Mi-2
Według nieoficjalnych ustaleń śmigłowiec mógł zahaczyć o linie energetyczne, co doprowadziło do uszkodzenia przedniego koła. Na miejscu pojawił się prokurator oraz żandarmeria wojskowa, a sprawą zajmie się Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Jej zadaniem będzie wyjaśnienie przyczyn incydentu i sprawdzenie, czy doszło do błędu ludzkiego czy usterki technicznej.



Awaryjne lądowanie Mi-2 to kolejne niepokojące zdarzenie w polskim lotnictwie wojskowym. Przypomnijmy, że niedawno doszło do katastrofy myśliwca F-16 w Radomiu, w której pilot (SLAB) poniósł śmierć. Seria takich wydarzeń rodzi pytania o stan techniczny sprzętu oraz procedury bezpieczeństwa w Siłach Zbrojnych.
Szef MON, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, zapewnił, że sprawę dokładnie zbadają Dowództwo Generalne oraz specjalna komisja. Podkreślił także, że na razie nie zapadła decyzja o wstrzymaniu lotów na śmigłowcach Mi-2, które nadal wykorzystywane są w celach szkoleniowych.