25 mld zł z KPO na zbrojeniówkę. Eksperci ostrzegają przed nadużyciami
W rozmowie z dziennikiem "Puls Biznesu" eksperci biznesowi ostrzegają, że brak precyzyjnych zasad przyznawania pomocy z Funduszu Bezpieczeństwa i Obronności może doprowadzić do poważnych nadużyć. Projekt, nad którym pracują Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej oraz Bank Gospodarstwa Krajowego, budzi zastrzeżenia i pytania o przejrzystość podziału środków.

Gazeta przypomina, że stawką jest 25 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy, które mają zasilić sektor infrastruktury obronnej i cywilnej oraz inwestycje w cyberbezpieczeństwo. Przewidziane instrumenty wsparcia to pożyczki dla biznesu, częściowo umarzane, a także inwestycje kapitałowe specjalnej spółki celowej BGK. Eksperci zwracają jednak uwagę, że bez uzupełnienia projektu ustawy i bez szerokich konsultacji publicznych istnieje ryzyko fiaska całego programu.
"Te pieniądze to byłby ogromny zastrzyk finansowy dla branży zbrojeniowej, a także budowlanej, kolejowej i drogowej. Dlatego tak ważne jest wprowadzenie rzetelnych i transparentnych zasad przyznawania pomocy. Mam jednak wielką wątpliwość. Zasadą miało być, że w komitecie inwestycyjnym spółki celowej skarbu państwa nie mogą zasiadać osoby zależne od rządu. A projekt ustawy mówi, że w jego skład ma wejść 3-5 osób związanych z BGK, który przecież jest w pełni zależny od rządu. To może stanowić zagrożenie dla tego programu" – podkreśla Witold Michałek z Business Centre Club, cytowany przez "Puls Biznesu".



Brak konsultacji społecznych
Zgodnie z informacjami dziennika, eksperci domagają się, by rząd otworzył proces legislacyjny na konsultacje, które pozwoliłyby uniknąć niejasności i ryzyka politycznych nacisków. Tymczasem Ministerstwo Funduszy zapowiedziało, że projekt strategii inwestycyjnej nie zostanie udostępniony do publicznej dyskusji. Zarówno środowiska biznesowe, jak i organizacje zrzeszające przedsiębiorców wskazują, że jest to poważny błąd mogący podważyć wiarygodność całego mechanizmu.
Kłopotliwe zapisy ustawy
Szczególne kontrowersje wzbudza zapis dotyczący składu komitetu inwestycyjnego spółki celowej BGK. Projekt zakłada, że w jego składzie znajdzie się od trzech do pięciu osób związanych z bankiem, który w pełni podlega decyzjom rządu. Eksperci zauważają, że takie rozwiązanie może osłabić niezależność decyzji i narazić program na ryzyko upolitycznienia.
Na niejasności i luki w projekcie ustawy zwraca również uwagę Konfederacja Lewiatan, która oparła swoje stanowisko na opiniach przekazanych przez członków organizacji. Kolejną poważną wątpliwość wskazuje Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP. Środowiska biznesowe podkreślają, że brak jasnych kryteriów i mechanizmów kontroli może stworzyć pole do nadużyć i przyczynić się do spadku zaufania do programu.