Kamerki typu "18+" to pełna kulturka. Sąd uznał, że mają zwolnienie z VAT

Słowem wstępu VAT to podatek pośredni, czyli nie od dochodu, ale samej sprzedaży towarów i usług, który doliczany jest na każdym etapie obrotu towarami i usługami, a jego ciężar finalnie ponosi konsument, mimo że rozliczają go przedsiębiorcy na podstawie faktur i deklaracji podatkowych. W Polsce stosuje się kilka stawek VAT: podstawową 23 proc. oraz obniżone, m.in. 8 proc., 5 proc. i 0 proc.

Afera o erotykę = sztukę

Sprawa opisywana przez Dziennik Gazetę Prawną zaczyna się od historii pewnego mężczyzny, którego zainteresował temat takich pokazów w internecie i złożył interpelację w tej sprawie. Miały one obejmować erotykę, ale nie zahaczać o porno, ani nie stanowią produkcji filmów, ponieważ to tylko pokazy w czasie rzeczywistym i w zamyśle nie będą utrwalane. Uznał więc, że jego działalność w świetle prawa powinna być uznana za usługi kulturalne, a więc zwolniona z VAT.

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał jednak, że w tym przypadku nie przysługuje takie zwolnienie. Nie widział tutaj kultury. "Pokazy erotyczne nie realizują celu zapewnienia dostępu do kultury i dziedzictwa narodowego. Mają charakter rozrywkowy, nastawiony na pobudzanie zmysłów" – stwierdził dyrektor KIS.

Z odsieczą przybył Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach

Sąd zwrócił uwagę na art. 43 ust. 1 pkt 33 lit. b ustawy o VAT, wedle którego nie ma wymagania, aby usługi kulturalne realizowały interes publiczny. Uznaje się więc szerokie rozumienie pojęcia "usług kulturalnych", bo wystarczy, że są one prowadzone przez indywidualnych twórców lub artystów wykonawców w rozumieniu ustawy o prawie autorskim i są wynagradzane w formie honorariów. Tym samym są zwolnione z VAT.