Polski gigant nie do zatrzymania. LPP rozpycha się na międzynarodowym rynku
Grupa LPP pojawiła się na kolejnym rynku – podmiot poinformował o otwarciu sklepu w Gruzji. Pierwszy salon Sinsay uruchomiono w Tbilisi, ale firma nie zamierza na tym poprzestawać. Do końca 2026 roku chce mieć w tym kraju około 10 salonów stacjonarnych.
Gruzja ma być dla LPP ważnym rynkiem, m.in. z uwagi na swoje położenie na styku Europy Wschodniej i Azji Zachodniej. Trzeba mieć jednak na uwadze, że to już 46. kraj w portfolio polskiej firmy.
LPP stawia na markę Sinsay. I międzynarodową ekspansję
Rodzimy potentat z branży mody w mijającym roku zadebiutował na sześciu rynkach. Oprócz wspomnianej Gruzji były to Albania, Kosowo, Uzbekistan, Azerbejdżan i Mołdawia. Przed miesiącem mogliście przeczytać w serwisie bizpolis.pl, że w kazachskim Turkiestanie uruchomiono dwutysięczny salon pod szyldem Sinsay. Warto w tym miejscu dodać, że tysięczną placówkę tej marki otwarto w marcu 2024 roku. Oznacza to, że liczbę lokalizacji udało się podwoić w 19 miesięcy.
Z informacji podawanych przez LPP wynika, że średnio każdego dnia uruchamiane są dwa nowe sklepy pod wspomnianym szyldem. Tylko w 2025 roku sieć powiększyła się o ponad 500 salonów. W nowej strategii firmy ma to być marka dominująca. Na koniec 2027 roku LPP chce posiadać 7,5 tys. sklepów, z czego aż 6 tys. stanowić mają salony Sinsay. Ta marka za dwa lata ma odpowiadać za 75 proc. przychodów, które powinny wówczas sięgnąć 40 mld zł.
Akcje LPP mocno drożeją na GPW. Pomogły dobre wyniki
Kilka dni temu akcje LPP znalazły się na historycznych maksimach. Za jeden papier płacono w piątek ponad 21 tys. zł. Notowania modowego giganta w ciągu jednej sesji poszły do góry o kilkanaście procent. Inwestorzy zareagowali w ten sposób na zaprezentowane dzień wcześniej dobre wyniki za trzeci kwartał. Dane podane przez LPP przebiły prognozy analityków.