Akcje polskiego giganta poleciały na łeb na szyję. W tle zarzuty o manipulację

Wybuchła mała (a może wielka?) afera. W roli głównej spółka CCC, której akcje spadły o ponad 10 proc. po publikacji raportu Ningi Research. O co w tym wszystkim chodzi?

Sebastian Barysz
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Akcje polskiego giganta poleciały na łeb na szyję. W tle zarzuty o manipulację

Raport Ningi Research uderza w CCC. Spółce zarzucono manipulacje księgowe, takie jak zawyżanie sprzedaży poprzez channel stuffing oraz brak przejrzystości w transakcjach z podmiotami powiązanymi. Wydźwięk raportu jest następujący: CCC poprawia wyniki poprzez księgowe sztuczki, które nie odzwierciedlają realnego wzrostu.

Dalsza część tekstu pod wideo

Co na to CCC?

CCC zdecydowanie odrzuca zarzuty przedstawione w raporcie Ningi Research i zapowiada podjęcie kroków prawnych wobec autorów publikacji. Spółka przekonuje, że dokument zawiera nieprawdziwe informacje, których celem było manipulowanie kursem jej akcji.

"Po szybkiej, wstępnej lekturze, dementujemy tezy zawarte w raporcie Ningi Research. W szczególności całkowicie nieprawdziwe są dane dotyczące wpływu hurtu do MKRI (Worldbox) na wyniki Grupy – kluczowa teza raportu jest czystą manipulacją, istotnie odbiegającą od faktów" - napisano w oświadczeniu przesłanym PAP Biznes.

Co więcej, CCC dodaje, że raport “to typowa sytuacja mocno skoordynowanych działań wspierających krótkie pozycje agresywnych inwestorów spekulacyjnych, mających otwarte krótkie pozycje na akcjach CCC, które być może są w tym momencie zamykane". Spółka wskazała, że podobna sytuacja spotkała niegdyś LPP.

Co dalej?

Przedstawiciele CCC poinformowali, że analizują podjęcie kroków prawnych wobec autorów raportu. Jednocześnie zapowiedzieli, że w ciągu 24 godzin spółka przedstawi szczegółową odpowiedź na publikację Ningi Research.

Publikacja raportu przełożyła się na wyraźne spadki notowań CCC. Kurs akcji osunął się początkowo o około 9 proc., a około godziny 11:50 spadek wynosił 6,5 proc., do poziomu 144,15 zł. Obroty handlowe utrzymywały się wówczas na wysokim poziomie – około 300 mln zł.