Żabka wprowadza limity. Wchodzą 2, maksymalnie 3 osoby
Sieć Żabka ma najwyraźniej problem z pewnym typem klientów. Jak informuje portal wiadomoscihandlowe.pl, w Żabce dochodzi do nietypowych sytuacji.
Elektryczne Gitary śpiewały, że "dzieci wesoło wybiegły ze szkoły", ale w tekście piosenki nie wspomniano o kradzieżach w sieci Żabka. A właśnie takie sytuacje zaczęły się nasilać wraz z rozpoczęciem roku szkolnego – informuje portal wiadomoscihandlowe.pl.
Wykorzystują zamieszanie i kradną
Średnia powierzchnia “typowej” Żabki wynosi 65 mkm. Nie jest to przestrzeń, w której w swobodnie może się czuć grupa 30 osób, a jednak taki tłum to codzienność w wielu sklepach tej sieci.
Proszę sobie wyobrazić 30 dzieci w jednym miejscu. Są nie do upilnowania, to kompletny chaos. Często korzystając z zamieszania kradną, wynoszą energetyki, kanapki, batoniki i inne słodycze. A później to na nas, pracowników, spadają konsekwencje. To do nas są pretensje za straty i za to, że nie byliśmy w stanie upilnować dzieci.
Cytowany sprzedawca zdecydował się na wprowadzenie limitu. Jak to wygląda w praktyce? Otóż w tym celu na drzwiach sklepu wiesza się kartkę ze specjalnym komunikatem. Jeden z nich brzmi:
Dzieci szkolne wchodzą do sklepu tylko max po 2-3 os
Kolejne wyzwanie Żabki to wyzwania dzieci
Innym problemem jest wykorzystywanie Żabki jako przestrzeni do realizacji wszelkiego rodzaju wyzwań, co oczywiście zostaje uwiecznione w formie nagrania. Młodzież, według ustaleń portalu, potrafi wbiec do sklepu i np. rzucić jakimś napojem lub rozrzucić chipsy po sali sprzedaży.
To przykre zjawisko i oczywiście nie wszyscy uczniowie tacy są. Problem jednak polega na tym, że przez najgłośniejszą i najbardziej szkodliwą grupę, cierpią inni klienci chcący zrobić normalne zakupy.