Wyłudzał maskotki w dyskontach. Trafi do więzienia, ale sposób miał genialny
Pewien mieszkaniec Białegostoku został zatrzymany przez policjantów po serii oszustw w jednej z sieci handlowych. Mężczyzna znalazł sposób, aby obejść system i zgarnąć więcej nagród z programu lojalnościowego. Tyle, że nie był to legalny sposób.

Śledczy ustalili, że w ciągu kilku tygodni spowodował straty przekraczające 3,5 tysiąca złotych. Wobec 42-latka przedstawiono aż 71 zarzutów, a grozić mu może nawet osiem lat więzienia.
Funkcjonariusze z białostockiej "czwórki" od września prowadzili działania po otrzymaniu zgłoszeń od pracowników lokalnych dyskontów. Informacje wskazywały na powtarzające się nadużycia w programie lojalnościowym, polegające na nielegalnym odbieraniu maskotek. Policjanci szybko zaczęli gromadzić dowody, które pozwoliły na identyfikację sprawcy.



Jak ustalili śledczy, podejrzany wyszukiwał w jednym z dyskontów już wykorzystane gazetki promocyjne pozostawione przy kasach. Następnie podmieniał w nich kody kreskowe, aby ponownie odebrać nagrody w postaci pluszowych zabawek. Nie był świadomy, że sklep dokładnie monitoruje takie działania i że każda próba została zarejestrowana przez kamery.
Monitoring pomógł ujawnić sprawcę
Analiza nagrań umożliwiła policjantom jednoznaczne powiązanie każdego incydentu z tą samą osobą. Wartość strat, jakie poniosła sieć sklepów, oszacowano na ponad 3,5 tysiąca złotych. Dzięki intensywnej pracy operacyjnej mundurowi zlokalizowali mężczyznę i zatrzymali go w jego mieszkaniu.
Śledczy, dysponując materiałem dowodowym, przedstawili 42-latkowi 71 zarzutów oszustwa. Policja podkreśla, że za tego rodzaju przestępstwo w polskim prawie przewidziana jest kara sięgająca do ośmiu lat pozbawienia wolności.