Rząd weźmie się za cwaniackie cenówki w dyskontach? Ministra ma plan

Drugi produkt 40 proc. taniej, dwa za darmo jeśli weźmiesz pięć i tym podobne. Podstępne cenówki zalewają dyskonty, a coraz częściej te praktyki zaczynają stosować inne sklepy. Bo im na to pozwoliliśmy.

Arkadiusz Stando (astnd)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Rząd weźmie się za cwaniackie cenówki w dyskontach? Ministra ma plan

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, ministra funduszy i polityki regionalnej, udzieliła w czwartek wywiadu Radiu Zet w internetowej części audycji "Gość Radia Zet". Chociaż głównym wątkiem rozmowy była czysta polityka i fakt, że ministra może stanąć na czele partii Polska 2050, to przewinęły się też bardziej przyziemne wątki. Takie z codziennego życia Polaków.

Dalsza część tekstu pod wideo

Pojawił się bowiem wątek ostatnio często poruszany, po tym jak UOKiK wziął pod lupę cenówki w Biedronce. "Idą ludzie do sklepów i są promocje. Tylko te promocje często są zapisane w taki sposób, że wprowadzają ludzi w błąd. Jest senior i nie widzi, że drobnym druczkiem jest napisane, że trzecie masło ze zniżką, jeśli jest karta, albo za 2 dni, albo tylko po 17:00. Taka informacja jest tylko super drobnym druczkiem" - mówiła Pełczyńska-Nałęcz.

Ministra zaznaczyła, że rząd zdaje sobie sprawę z problemu i obecnie przygląda się pod względem prawnym, co można zrobić, aby utrzeć nosa korporacjom stosującym takie praktyki. Pełczyńska-Nałęcz twierdzi, że da się to załatwić, ale dodała, że "jakie to jest dokładnie rozwiązanie prawne, to wymaga przyjrzeniu".

Pełczyńska-Nałęcz znowu uderza w dyskonty

To nie pierwszy raz, kiedy ministra uderza w nieuczciwe praktyki dyskontów. Kilka dni temu w serwisie X opublikowała wpis, w którym napisała: "Kolejna sytuacja z cyklu: duży biznes kręci interes kosztem klientów. Tu promocja, która wcale nie działa przy kasie, tam wielka, krzykliwa cena ale tylko z kartą lojalnościową, dopisane maleńkimi literkami. Mało kto dokładnie wszystko przelicza przy zakupach, więc łatwo wpaść w pułapkę. Policzcie sobie, ile to jest czystego zysku nawet jeśli to tylko 5 zł na co piątym kliencie". Pod wpisem znalazło się kilkaset komentarzy, a zdecydowana większość internautów przyznała rację ministrze.