Polski gigant meblowy zwalnia. Kilkaset osób straci pracę
Polski przemysł meblarski, dotąd uznawany za jeden z filarów gospodarki, przechodzi trudny okres. Rosnące wydatki na produkcję, zmniejszający się popyt w kraju i za granicą, konkurencja ze strony tańszych "zamienników mebli" z Chin oraz presja makroekonomiczna wywołują niepokój zarówno wśród pracowników, jak i analityków. Kryzys, z jakim mierzą się producenci, coraz wyraźniej odbija się na rynku pracy.

Branża meblarska była niegdyś dumą polskiego przemysłu, zapewniając setki tysięcy miejsc pracy i wielomiliardowe przychody. Dziś jednak sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Skokowe wzrosty cen energii, materiałów i wynagrodzeń sprawiają, że utrzymanie rentowności staje się coraz trudniejsze. Do tego dochodzi czynnik konsumencki – coraz więcej klientów rezygnuje z dużych zakupów, takich jak umeblowanie domów, przekładając je na bardziej stabilne czasy.
Black Red White symbolem trudności sektora
Najgłośniejszym przykładem ostatnich miesięcy jest sytuacja w Black Red White, jednym z czołowych producentów na polskim rynku. Rok 2024 spółka zakończyła ze stratą netto wynoszącą 137 mln zł, przy jednoczesnym spadku przychodów o 11 procent rok do roku. Negatywny wynik operacyjny wymusił na zarządzie radykalne decyzje. Koszty pracownicze spadły o 4 procent w stosunku do poprzedniego roku, co wiązało się z redukcją średniego zatrudnienia o ponad 13 procent. Jednocześnie wzrosły zobowiązania publiczno-prawne – obciążenia podatkowe i administracyjne podwyższyły koszty działalności o kolejne 6 procent. W praktyce oznaczało to, że tylko w ubiegłym roku pracę w BRW straciło około 500 osób. W pierwszej połowie 2025 roku fala zwolnień objęła kolejne setki pracowników.



Zgodnie z danymi Powiatowego Urzędu Pracy w Biłgoraju, spółka zgłosiła zamiar przeprowadzenia grupowych zwolnień obejmujących 421 osób. Jeszcze niedawno firma zatrudniała blisko 4 tys. osób, co czyniło ją jednym z największych pracodawców w regionie. Redukcje etatów oznaczają nie tylko pogorszenie kondycji przedsiębiorstwa, lecz także dotkliwe konsekwencje dla mieszkańców Biłgoraja czy Przeworska.