Rosja prowokuje europejski kraj? Wicepremier reaguje
Rosja coraz wyraźniej zaznacza swoją obecność u wybrzeży Irlandii, co budzi rosnące zaniepokojenie władz w Dublinie.

Szef sztabu Sił Obronnych Irlandii, gen. Ross Mulcahy, ostrzegł, że rosyjska tzw. flota cieni, złożona z jednostek objętych sankcjami, jest uważnie monitorowana przez irlandzkie wojsko. Jak podkreślił, zagrożenia dla państwa przybierają dziś głównie formę działań hybrydowych, takich jak szpiegostwo, cyberataki czy dezinformacja, a nie tradycyjnej agresji militarnej.
Rosja prowokuje Irlandię?
Według ustaleń dziennika Irish Times, od maja w wodach kontrolowanych przez Irlandię pojawiło się aż 19 rosyjskich statków, z których 12 przewoziło ropę naftową. Wiele z nich wybierało nietypowe, nieekonomiczne trasy lub żeglowało daleko poza uznanymi szlakami. Wcześniej ruch rosyjskich jednostek w tym regionie był znacznie mniejszy, ponieważ ograniczał się do kilku statków miesięcznie.



Niepokój sytuacją wyraził także wicepremier Irlandii Simon Harris, który w piątek podczas spotkania ministrów obrony UE w Kopenhadze podkreślił, że "Irlandia nie pozwoli, by Rosja wykorzystywała jej wody do nielegalnych działań". Zaznaczył jednocześnie, że skala obecności rosyjskich statków jest "głębokim powodem do obaw".
Generał Mulcahy ocenił, że choć pełnoskalowy atak militarny na Irlandię jest mało prawdopodobny, to kraj musi być przygotowany na różne scenariusze. Jak dodał, żadne małe państwo nie jest w stanie samodzielnie odeprzeć inwazji, dlatego w razie eskalacji Irlandia liczyłaby na wsparcie partnerów z Unii Europejskiej i ONZ.