Niemcy sprzedają pamiątki ofiar zbrodni. Prezydent reaguje
Na aukcje trafiły prywatne pamiątki ofiar niemieckich zbrodni. Temat wywołał duże poruszenie w Polsce. Odniósł się do niego także Karol Nawrocki.
Dom Aukcyjny w Neuss wystawił na licytację pamiątki i dokumenty po więźniach niemieckich obozów koncentracyjnych. Łącznie do sprzedaży mają trafić 623 pozycje, wśród których wyróżnić można m.in. list od więźnia z Auschwitz „o bardzo niskim numerze”, diagnozę lekarską, dotyczącą przymusowej sterylizacji czy też kartę z kartoteki Gestapo, która informuje o egzekucji więźnia w getcie Mackheim. Jak podaje PAP, Międzynarodowy Komitet Oświęcimski zaapelował do organizatorów do odwołania aukcji.
Christoph Heubner, dyrektor wykonawczy Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego nazwał zapowiadaną aukcję „cynicznym i bezwstydnym przedsięwzięciem”. Jego zdaniem licytacja posłuży do wykorzystania cierpienia osób prześladowanych i zamordowanych przez nazistów do celów komercyjnych.
- Dokumenty dotyczące prześladowań i Holokaustu należą do rodzin ofiar. Powinny być pokazywane w miejscach pamięci i na wystawach, a nie być degradowane do roli obiektów handlowych. Wzywamy osoby odpowiedzialne w domu aukcyjnym do zachowania ludzkiej przyzwoitości i odwołania aukcji – powiedział Heubner, cytowany przez PAP.
Karol Nawrocki komentuje niemiecką aukcję
Prezydent Karol Nawrocki zaapelował do rządu w sprawie podjęcia działań w temacie rzeczonej aukcji. Chce, by przedmioty zostały zwrócone lub wykupione, a koszty powinny zostać doliczone do roszczeń reparacyjnych. Informację na ten temat przekazał rzecznik prezydenta, Rafał Leśkiewicz.
W niedzielę w temacie wypowiedział się szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych, wicepremier Radosław Sikorski. Poinformował, że rozmawiał z ministrem spraw zagranicznych Niemiec. Obaj panowie zgodzili się, że „należy zapobiec takiemu zgorszeniu”. W temacie wypowiedział się także Rzecznik MSZ.