Kolejny śmietnik w domu. Nie uwierzysz, co wymyślili
Polacy nie mają lekko, jeśli chodzi o sortowanie odpadów. Co jakiś czas wymuszane są na nas kolejne obowiązki. Pojawiają się kolejne, dziwne pomysły.
Na początku stulecia w każdym mieszkaniu stał jeden kosz na śmieci. Teraz trzeba mieć ich kilka – odpady zmieszane, bio, szkło, papier i plastik. Do tego należy pamiętać, by wszelkie tekstylia wywozić na PSZOK, a do tego wygospodarować w domu miejsce na niezgniecione opakowania objęte systemem kaucyjnym.
W niektórych samorządach na tym przygoda się nie kończy. Jak podaje serwis infor.pl, gminy są zobowiązane do osiągnięcia określonego progu przygotowywania odpadów do ponownego użycia i recyklingu, w związku z czym mogą wprowadzać nowe regulacje.
Dodatkowy śmietnik w mieszkaniu
Na taki pomysł wpadli włodarze gminy Nowe Miasto nad Wartą. Aby uniknąć potencjalnej kary od Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, zdecydowano się na obciążenie obywateli kolejnym obowiązkiem.
Wprowadzono tam podział bioodpadów. Jedna frakcja obejmie bioodpady, które są częściami roślin, pochodzącymi z pielęgnacji terenów zielonych, ogrodów, parków i cmentarzy w uproszczeniu nazywane bioodpadami zielonymi. Osobną kategorię będą stanowić bioodpady inne, tzw. kuchenny. Mają one obejmować m.in. ręczniki papierowe czy chusteczki higieniczne, ale także resztki jedzenia, skorupki jaj, obierki czy fusy.
Ma to zmniejszyć masę odpadów zmieszanych, gdzie obecnie trafiają odpady kuchenne, w całkowitej masie odpadów w danym samorządzie. To pozwoli gminie uniknąć kary od WIOŚ.
Mieszkańcy Nowego Miasta nad Wartą powinni zastosować się do nowych przepisów, które wejdą w życie od stycznia 2026. W przypadku stwierdzenia niewłaściwego gospodarowania odpadami właścicielowi nieruchomości będzie można podnieść opłatę za gospodarowanie odpadami do 200-400 proc. standardowej kwoty.