Czerpał wodę z własnej studni, teraz musi zapłacić ponad 100 000 zł kary
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że ich studnia jest ich tylko z nazwy. Woda, z której korzystają, należy jednak do państwa, które nakłada pewne ograniczenia.

Otóż pewien rolnik z województwa podlaskiego zaliczył bardzo drogą lekcję. Podczas kontroli komisji Inspektoratu Środowiska okazało się, że w ciągu jednej doby pobrał 45 metrów sześciennych wody. Jak tam tłumaczył, wynikało to ze zbyt niskiego ciśnienia w wodociągu i konieczności napojenia zwierząt hodowlanych.
100 000 zł kary za korzystanie ze studni
Problem w tym, że dzienny limit korzystania ze studni wynosi 5 metrów sześciennych. Tym samym przekroczył go aż 9-krotnie. Kontrolerzy nałożyli na niego tak wielką karę, podejrzewając, że działania tego typu praktykuje on od wielu lat.



W sprawie tej postanowiła zainterweniować posłanka Alicja Łepkowska-Gołaś z Platformy Obywatelskiej. Uważa ona, że karanie rolnika za dbanie o zwierzęta nie powinno mieć miejsca. Wskazuje także, że informacje o limitach czerpania wody ze studni nie są wiedzą powszechną i wiele osób nawet nie zdaje sobie sprawy, że wody gruntowe na ich własnym podwórku nie należą do nich. W związku z tym złożyła ona wniosek o zwołanie posiedzenia Sejmowej Komisji Rolnictwa.