Chcesz zobaczyć klasówkę dziecka? W tej szkole trzeba za to zapłacić
Rodzice chcieli sprawdzić, jak ich dzieci radzą sobie w szkole. Wgląd w prace klasowe wydaje się czymś naturalnym, ale nie w tym przypadku – za takie rzeczy trzeba zapłacić.
Brzmi niedorzecznie, ale nie od dziś wiemy, że w tych czasach absurd goni absurd. Rodzice chcieli uzyskać wgląd w klasówki swoich dzieci, ale napotkali na szereg problemów, których nie przewidzieli.
Najpierw wniosek, a potem opłata
Jak informuje gazeta "Il Giornale di Brescia", dyrekcja zespołu szkół w Bresciii (północne Włochy) odpowiedziała na prośbę rodziców, wyjaśniając, że klasówki to oficjalne dokumenty i nie można ich tak po prostu udostępnić. W związku z tym rodzice musieli złożyć specjalny wniosek o wydanie tych jakże wrażliwych dokumentów.
Ale to nie wszystko. Gdy taki wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie, rodzice muszą zapłacić od 0,25 do 1 euro za jedną udostępnioną stronę. Gazeta dodaje, że ta decyzja nie spodobała się rodzicom. Zarzucono szkole przesadną biurokrację, która w konsekwencji ogranicza możliwość sprawdzenia postępów dzieci.
Cały życie żyłem w błędnym przekonaniu
Człowiek żył całe życie w przekonaniu, że “klasówka z przyry” to nieistotny kawałek papieru i proszę bardzo, myliłem się! Publicznie przyznaję się, że ja, będąc niepełnoletnim, nie dość, że wynosiłem te “dokumenty” ze szkoły, to jeszcze sam udostępniałem je rodzicom. Chodzi co prawda o kartkówki, ale to bez znaczenia. Od zawsze lubiłem życie na krawędzi. Oczywiście pokazywałem tylko te kartkówki, które miały akceptowalną ocenę.