Brak optymizmu w polskim przemyśle. Spadek nowych zamówień
W sierpniu sytuacja w polskim przemyśle nie uległa zasadniczej poprawie. Wskaźnik PMI obliczany przez S&P Global wzrósł do poziomu 46,6 pkt. z 45,9 pkt. miesiąc wcześniej, ale nadal pozostaje on znacznie poniżej granicznej wartości 50 pkt., oddzielającej rozwój od recesji.

To oznacza, że sektor wciąż zmaga się z pogorszeniem warunków gospodarowania, choć tempo spadków okazało się nieco wolniejsze niż w poprzednich miesiącach.
Polski przemyśl niezbyt kolorowy
Kondycję branży nadal obciąża przede wszystkim spadek nowych zamówień - zarówno krajowych, jak i eksportowych - które kurczą się nieprzerwanie od pięciu miesięcy. Skutkuje to ograniczeniem produkcji i redukcją zatrudnienia, której tempo w sierpniu przyspieszyło do najwyższego poziomu od maja. Równocześnie firmy tną zakupy surowców i materiałów, a poziom zapasów maleje piąty miesiąc z rzędu.



Pewnym sygnałem nadziei są jednak prognozy na kolejne 12 miesięcy. Drugi miesiąc z rzędu poprawił się wskaźnik przyszłej produkcji, osiągając najwyższy poziom od marca. Źródła optymizmu przedsiębiorcy upatrują w ożywieniu na rynkach europejskich, napływie funduszy unijnych, a także planowanych inwestycjach w sprzedaż i nowe produkty. Nadal jednak nastroje pozostają słabsze niż w długoterminowych trendach.
Ekonomiści zwracają uwagę, że realne odbicie w polskim przemyśle może nastąpić dopiero w 2026 roku, kiedy zmaterializują się efekty impulsów fiskalnych w Niemczech oraz krajowych środków z KPO. Obecnie jednak sektor pozostaje w fazie stagnacji, której źródłem są zarówno słaby popyt zagraniczny, jak i strukturalne problemy związane z rosnącymi kosztami pracy i niższą produktywnością.