Problemy niespełna 80-letniej fabryki dobiegną końca? Są dobre informacje
Po latach sądowych sporów i niepewności wokół przyszłości marki, szczecińska Fabryka Wódek "Starka" ma szansę na nowe życie. Zakończono wieloletnie batalie dotyczące wyceny przedsiębiorstwa, a syndyk masy upadłości złożył już wniosek o zgodę na sprzedaż całego zakładu.
Fabryka, wraz z nieruchomościami przy ul. Jagiellońskiej, marką, recepturami i 3,5 tysiąca beczek cennego alkoholu, została wyceniona na ponad 106 milionów złotych. Tym samym otwiera się droga do przetargu, który może przesądzić o przyszłości jednego z najbardziej rozpoznawalnych polskich trunków.
Wartość fabryki to ponad 100 milionów złotych...
Najwięcej emocji wśród wierzycieli i ekspertów budziła wycena zapasów alkoholu, a dokładniej mówiąc dębowych beczek, w których leżakuje nawet kilkudziesięcioletni destylat. Szacunki różniły się diametralnie: od 50 milionów złotych aż po 600 milionów, gdy porównywano je do cen whisky klasy premium. Spory wokół tej kwestii na wiele miesięcy blokowały decyzję o sprzedaży, jednak ostatecznie rada wierzycieli zgodziła się na plan zakładający sprzedaż fabryki jako jednego, niepodzielnego majątku.
Zainteresowanie zakupem Starki potwierdził powołany przez sąd syndyk - jak ujawnił, jednym z potencjalnych inwestorów jest duży gracz z branży spożywczej, który prowadzi już wstępne rozmowy. Choć nazwiska inwestora nie ujawniono, media branżowe od miesięcy spekulują, że wśród zainteresowanych znajduje się sieć supermarketów Dino. Nowy właściciel miałby nie tylko spłacić długi zakładu, ale przede wszystkim przywrócić produkcję legendarnego trunku i wznowić jego eksport.
Gwoli przypomnienia, historia marki Starka sięga 1946 roku, gdy po wojnie Polski Monopol Spirytusowy przejął dawną niemiecką gorzelnię w Szczecinie. Pierwsze beczki napełniono w 1947 roku, a już kilka lat później trunek nazywany "polską whisky" trafił do sprzedaży.