Polska była na zakupach na Karaibach. Nabywała kluczowy surowiec

W 2024 roku Polska sięgnęła po dostawy gazu ziemnego nawet z odległych Karaibów. Jak wynika z najnowszego raportu Ministerstwa Energii, 0,59 proc. importu paliw gazowych pochodziło z Trynidadu i Tobago.

Mateusz Wróbel (Mat1K)
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Polska była na zakupach na Karaibach. Nabywała kluczowy surowiec

Choć udział tego kierunku jest symboliczny, to pokazuje skalę dywersyfikacji źródeł dostaw po całkowitym odejściu od rosyjskiego surowca. W tym samym czasie zużycie gazu w kraju wzrosło o 7,8 proc., osiągając 214,3 TWh.

Dalsza część tekstu pod wideo

Największymi dostawcami gazu do Polski w 2024 r. pozostawały Norwegia, USA i Katar, jednak rosnącą rolę odgrywa globalny rynek LNG, który umożliwia zakupy praktycznie z każdego zakątka świata. 45,4 proc. sprowadzanego surowca trafiło nad Wisłę gazociągiem Baltic Pipe, a 40,5 proc. przez terminal LNG w Świnoujściu, którego moce regazyfikacyjne rozbudowano do 91 TWh rocznie.

Sytuacja z gazem ziemnym w Polsce jest stabilna

Minister energii Miłosz Motyka podkreśla, że sytuacja w sektorze jest stabilna, a dostawy zabezpieczone. Jak czytamy w raporcie, system przesyłowy i magazynowy działał bez zakłóceń, a na początku sezonu zimowego podziemne magazyny były wypełnione w 97 proc. Własne wydobycie pokryło 18,6 proc. krajowego zapotrzebowania, co odpowiada 39,8 TWh.

Wzrost konsumpcji tzw. "błękitnego paliwa" w Polsce wiąże się przede wszystkim z wycofywaniem bloków węglowych i rosnącym udziałem odnawialnych źródeł energii, które wymagają stabilnego wsparcia. Coraz większą rolę w tym procesie odgrywają nowe moce, takie jak oddana do użytku elektrownia gazowa PGE Dolna Odra.