Cła Trumpa i USA nie wszystkim pomagają. Polska traci na ograniczeniach?
Ostatnie dane z największych gospodarek świata pokazują, jak mocno amerykańskie cła uderzyły w globalny przemysł.
Najbardziej poszkodowane są państwa, które znalazły się na celowniku administracji Donalda Trumpa - w RPA wskaźnik PMI spadł do 42 punktów, najniższego poziomu od 2019 roku, co sugeruje realne ryzyko recesji. Podobne problemy widać na Filipinach, we Francji i w Niemczech, gdzie firmy ograniczają zamówienia, zmniejszają zapasy i wstrzymują inwestycje, wyraźnie odczuwając skutki amerykańskich taryf oraz politycznej niepewności.
Polska a cła Donalda Trumpa
Szczególnie bolesne konsekwencje dotknęły europejską branżę motoryzacyjną, która odpowiada za znaczną część produkcji i eksportu w wielu krajach UE. Niemieckie zakłady mierzą się ze spadającymi zamówieniami zagranicznymi i redukcjami zatrudnienia, a problemy te odbijają się także na Czechach i Francji. Choć część firm liczy na poprawę w perspektywie roku, na razie dane wskazują wyraźne spowolnienie, wynikające m.in. z tego, że amerykańskie firmy wcześniej zgromadziły zapasy importu, a teraz ograniczają popyt.
Polska również odczuwa skutki tej sytuacji, ponieważ aż blisko 40% naszego eksportu trafia do Niemiec, Czech i Francji. Na szczęście struktura krajowego przemysłu jest bardziej zróżnicowana - motoryzacja odpowiada u nas za około 10% produkcji, a znacznie ważniejszy jest sektor spożywczy. Dzięki temu polski PMI wypada lepiej niż u naszych głównych partnerów, a w listopadzie wzrósł do 49,1 punktu, przekraczając prognozy analityków.