Zostali zwolnieni za niską wydajność. Poszli do sądu i wygrali
Ciekawa historia z Torunia. Tamtejszy zakład produkujący opakowania kartonowe zwolnił część pracowników ze względu na niską wydajność. Pracodawca nie będzie zachwycony decyzją sądu.

Rok 2025 zapamiętamy jako czas zwolnień grupowych w Polsce. Kolejni ludzie tracą pracę. Niektórym komunikuje się to wprost, inni zostają zwolnieni pod różnymi pretekstami – np. ze względu na niską wydajność.
To był jedynie pretekst
“Nowości Dziennik Toruński” opisuje historię kilkunastu pracowników, którzy stracili pracę. Właściciel zakładu produkującego opakowania kartonowe dla mleczarni oraz suchy lód zwolnił wiosną bieżącego roku grupę osób ze względu na niską wydajność.



Dla pracodawcy to korzystne rozwiązanie. Zwolnienie ze względu na niską wydajność powoduje, że takim pracownikom nie trzeba płacić odpraw, co ma miejsce w przypadku zwolnień grupowy.
Pięcioro ze zwolnionych pracowników poszło do sądu pracy i teraz pracodawca musi im srogo zapłacić. Sąd orzekł, że wspomniana niska wydajność była jedynie pretekstem do zwolnień grupowych.
Teraz musi zapłacić
Co zgubiło pracodawcę? Otóż pracownikom przekazywany negatywny wynik kontroli wydajnościowej. I tu zaczynają się schody, bo raz, że takich uwag w przeszłości nie było, a dwa, w zakładzie nie ma żadnego systemu kontroli wydajności.
Teraz każdy z pokrzywdzonych pracowników ma otrzymać od pracodawcy po 27 tys. 996 zł z odsetkami: 13 tys. 998 zł odprawy w związku z rozwiązaniem umowy z przyczyn niedotyczących pracownika oraz 13 tys. 998 zł za nieuzasadnione wypowiedzenie umowy o pracę. I oczywiście odsetki.