Putinowi i Rosji nie na rękę zawieszenie broni w Strefie Gazy
Podpisane porozumienie pokojowe między Izraelem a Hamasem, będące efektem amerykańskiej inicjatywy Donalda Trumpa, wywołało gwałtowną reakcję na światowych rynkach surowców.

Już kilka godzin po ogłoszeniu zawieszenia broni ceny ropy Brent spadły do najniższego poziomu od początku lata, a więc poniżej 64 dolarów za baryłkę. Spadek napięć na Bliskim Wschodzie zmniejszył tzw. "premię ryzyka" w handlu surowcami, a inwestorzy uznali, że zagrożenie dla dostaw przez Kanał Sueski i Morze Czerwone znacząco maleje.
Rosja traci na porozumieniu
Choć to dobra wiadomość dla importerów ropy i kierowców, efekt domina uderzył w rosyjską gospodarkę. Notowania ropy Urals spadły poniżej 60 dolarów za baryłkę, co oznacza, że dochody Kremla z eksportu surowców będą najniższe od miesięcy. Eksperci przypominają, że wpływy z ropy i gazu stanowią blisko jedną czwartą rosyjskiego budżetu, a każdy dolar mniej w notowaniach oznacza miliardy rubli straty. To z kolei może utrudnić Moskwie finansowanie wojny w Ukrainie, która wchodzi w czwarty rok i coraz bardziej obciąża rosyjskie finanse publiczne.
![Monitor IIYAMA ProLite XUB2763QSU-B1 27" 2560x1440px IPS 100Hz 2 ms [GTG]](https://www.mediaexpert.pl/media/cache/resolve/gallery_xml/images/67/6732742/Monitor-IIYAMA-ProLite-XUB2763QSU-B1-front.jpg)


Ekonomiści zwracają uwagę, że porozumienie w Strefie Gazy może długofalowo ustabilizować sytuację na Bliskim Wschodzie i jednocześnie ograniczyć wpływ spekulacji politycznych na ceny surowców. Zmniejszenie ryzyka ataków na tankowce w regionie Morza Czerwonego i Jemenu sprawia, że transport ropy staje się tańszy i bezpieczniejszy. Jak ocenił analityk SEB Bjarne Schieldrop, "świat wreszcie ma szansę odetchnąć z ulgą", choć na Kremlu nastroje są zupełnie inne. Dla Władimira Putina niższe ceny ropy oznaczają poważne finansowe tarapaty i coraz trudniejszą walkę o utrzymanie stabilności budżetu.