Zamkną ponad dwustuletnią hutę w Polsce. Pracowników potraktowali z klasą

Prezes i dyrektor generalny ArcelorMittal Poland, Wojciech Koszuta, przyznał, że ogłoszona decyzja należy do najtrudniejszych w historii firmy. Jak wyjaśnił, mimo wieloletnich wysiłków i poniesionych nakładów inwestycyjnych, utrzymanie działalności chorzowskiego zakładu okazało się niewykonalne ze względu na szereg czynników zewnętrznych, które pokrzyżowały plany spółki.

Koszuta podkreślił, że zarząd zdaje sobie sprawę z ciężaru tej decyzji dla załogi i lokalnej społeczności. Zwrócił uwagę, że zamknięcie huty oznacza koniec istotnego etapu zarówno dla pracowników, jak i osób od lat związanych z zakładem, a firma chce zapewnić im możliwość kontynuowania pracy w strukturach ArcelorMittal Poland.

Pierwszeństwo dla przeniesienia pracowników

Marek Kempa, dyrektor zarządzający oddziału wyrobów długich w AMP, wskazał, że udział Huty Królewskiej w łącznej produkcji spółki był znikomy i wynosił mniej niż 1 proc. Zaznaczył jednocześnie, że wiek infrastruktury oraz konieczność poniesienia znaczących nakładów na poprawę bezpieczeństwa pracy powodują, że dalsze utrzymywanie zakładu nie ma uzasadnienia biznesowego.

Według Kempy, obecne otoczenie kosztowe dodatkowo obciąża działalność huty. Wysokie ceny energii oraz koszty systemu EU ETS sprawiają, że inwestycje wymagane do utrzymania produkcji w Chorzowie nie bronią się ekonomicznie, co przesądziło o kierunku podjętych działań.

Dyrektor personalny AMP, Stanisław Ból, zapowiedział indywidualne rozmowy z każdym pracownikiem objętym decyzją. Podkreślił, że firma zamierza dla każdego członka załogi wypracować dopasowane rozwiązanie dotyczące dalszego zatrudnienia, tak aby doświadczeni specjaliści pozostali w grupie ArcelorMittal Poland.