Chore ceny za warzywa. Rolnicy otrzymują grosze, a sklepy podbijają ceny
Między cenami, jakie za swoje warzywa otrzymują rolnicy, a tym, co płacą konsumenci w sklepach, rośnie przepaść.
 
    Jak informuje Portal Spożywczy, w skupach kilogram ziemniaków kosztuje obecnie zaledwie 15-25 groszy, podczas gdy w supermarketach te same warzywa potrafią osiągać cenę od 2 do 4 zł. Podobne dysproporcje dotyczą innych produktów - biała kapusta kosztuje w sklepie około 3,50 zł za kilogram, a papryka żółta nawet powyżej 11 zł. Dla wielu gospodarstw oznacza to, że produkcja staje się nieopłacalna, a część rolników decyduje się na zniszczenie plonów, bo nie ma chętnych do zakupu.
Rolnictwo powoli upada w Polsce?
Rolnicy zwracają uwagę, że nie mają realnego wpływu na ceny. Większość sieci handlowych kupuje towar za pośrednictwem dużych pośredników, którzy dyktują warunki. Dodatkowo zdarzają się nieuczciwe praktyki, w których warzywa importowane z zagranicy, np. z Niemiec czy Rumunii, bywają przepakowywane w Polsce i sprzedawane jako krajowe. Obecnie Wielkopolska Izba Rolnicza apeluje o stworzenie systemu rzetelnego oznakowania pochodzenia produktów i większą przejrzystość w łańcuchu dostaw.
 
     
     
    Sieci handlowe tłumaczą z kolei, że detaliczne ceny nie wynikają wyłącznie z marży. Wskazują na koszty transportu, sortowania, pakowania, energii czy pracy ludzi. Lidl i Kaufland podkreślają, że współpracują z setkami polskich dostawców i starają się utrzymywać stabilne ceny, by konsumenci nie odczuwali gwałtownych wahań rynkowych. Jak zaznaczają przedstawiciele tych firm, różnica między ceną skupu a detaliczną to efekt całego procesu logistycznego i dystrybucyjnego, a nie tylko zysku sieci.
Jak możemy zauważyć, dla samych rolników to dość marne pocieszenie. Wielu z nich przyznaje, że obecna sytuacja to już nie walka o zysk, lecz o przetrwanie.
 
     
     
     
    