Mieszkańcy Rosji w strachu. Na kluczowym rynku wielkie podwyżki?
Rosyjski rynek nieruchomości staje w obliczu kolejnych podwyżek cen. Eksperci z grupy Plus Development przewidują, że do 2027 roku mieszkania w nowo powstających osiedlach mogą zdrożeć nawet o 15-20 procent.

Głównym powodem ma być ograniczona liczba nowych projektów oraz zapowiadane obniżenie stóp procentowych przez bank centralny do poziomu 12 procent. Prognozy te wywołały niepokój wśród mieszkańców, którzy zaczęli poważnie rozważać przyspieszenie decyzji o zakupie lokali.
Nie wszyscy jednak wierzą w nadchodzący boom cenowy. Część ekonomistów uważa, że deweloperzy celowo nakręcają atmosferę, by przyciągnąć oszczędności Rosjan z banków na rynek mieszkaniowy. Anatolij Aksakow z rosyjskiej Dumy oskarżył branżę o rozsiewanie plotek o rzekomym zamrożeniu depozytów, co miałoby skłonić obywateli do inwestowania w nieruchomości. Tymczasem dane serwisu Yandex Real Estate wskazują, że od wiosny ceny mieszkań niemal stoją w miejscu. Wzrosły jedynie o 0,8 procent.



Ile płacą Rosjanie za metr kwadratowy?
Obecnie średnia cena metra kwadratowego w dużych rosyjskich miastach wynosi około 187 tysięcy rubli, czyli w przeliczeniu około 8,5 tysiąca złotych. W Moskwie sytuacja jest znacznie trudniejsza, ponieważ tam średnia stawka przekroczyła 366 tysięcy rubli, co oznacza ponad 16,7 tysiąca zł za metr. Mimo to rynek w stolicy również hamuje. Wręcz w lipcu ceny wzrosły jedynie o 0,2 procent. Zakończenie programu preferencyjnych kredytów hipotecznych doprowadziło do spadku sprzedaży mieszkań w nowych inwestycjach o 26 proc., a obecne transakcje w przeważającej większości realizowane są w ramach kredytów rodzinnych.
Choć liczba zawieranych umów spada, deweloperzy wciąż budują. Według Michała Chorkowa z Rosyjskiej Gildii Zarządców i Deweloperów, liczba mieszkań w trakcie realizacji wzrosła o 3 procent w porównaniu z końcem ubiegłego roku. Prace przebiegają jednak wolniej, a lokale trafiają na rynek z opóźnieniem, co prowadzi do nadpodaży