Korea Północna z przeogromnym problemem. Brakuje leków

W Korei Północnej oficjalnie istnieje bezpłatna opieka zdrowotna, którą władze przedstawiają jako dowód przewagi socjalistycznego systemu.

Mateusz Wróbel (Mat1K)
1
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Korea Północna z przeogromnym problemem. Brakuje leków

W praktyce jednak mieszkańcy kraju mierzą się z dramatycznym brakiem lekarzy, placówek i przede wszystkim leków. Chorzy rzadko mogą liczyć na skuteczną diagnozę czy odpowiednie leczenie, a gdy już trafią do szpitala, często spotykają się z żądaniem łapówki za konsultację lub wydanie recepty.

Dalsza część tekstu pod wideo

Kupowanie leków na czarnym rynku

Z powodu niedostępności leków w oficjalnym obiegu wielu Koreańczyków zwraca się ku bazarom i czarnemu rynkowi. Tam kupują medykamenty sprowadzane z zagranicy, głównie z Rosji i Chin. Jak wynika z relacji serwisu Daily NK, aż 70 proc. sprowadzanych leków pochodzi z Rosji i w pierwszej kolejności trafia do najlepszych szpitali w Pjongjangu, placówek wojskowych czy ośrodków przeznaczonych dla partyjnych elit. Dopiero później, dzięki nieformalnym transakcjom, część z nich pojawia się na targowiskach.

Handel lekami na bazarach wiąże się jednak z dużym ryzykiem. Etykiety preparatów są najczęściej opisane w językach obcych, których zwykli Koreańczycy nie znają. W rezultacie decyzje o zakupie opierają się na dobrych opiniach handlarzy i zasłyszanych rekomendacjach. Sprzedawcy często przedstawiają importowane leki jako uniwersalne remedium, niezależnie od tego, czy chodzi o zatrucia pokarmowe, czy choroby przewlekłe.

Mieszkańcy Korei Północnej nie mają też zaufania do własnych krajowych produktów farmaceutycznych, które uchodzą za nieskuteczne i słabo dostępne. Dlatego rosnące znaczenie mają rosyjskie antybiotyki czy glukoza, chociaż ich ceny przewyższają możliwości wielu rodzin. 

Państwo chwali się darmową opieką zdrowotną, ale w rzeczywistości to rynek decyduje o tym, kto ma szansę na leczenie - mówi jeden z rozmówców Daily NK.