Fatalne dane z polskiego przemysłu. Nawet 500 osób dziennie
Europejski przemysł przeżywa jeden z najpoważniejszych kryzysów od dekad. Według danych Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych, na Starym Kontynencie znika średnio 500 miejsc pracy dziennie. Głównie w sektorze produkcyjnym, a szczególnie w motoryzacji.
Branża, która przez lata była dumą europejskiej gospodarki, dziś mierzy się z falą likwidacji zakładów, zwolnień grupowych i przenoszenia inwestycji poza Unię Europejską. Eksperci ostrzegają, że to nie chwilowe spowolnienie, lecz głębokie, strukturalne pęknięcie.
Koszty głównym powodem zwolnień
Głównymi przyczynami zapaści są wysokie koszty energii, rosnące wynagrodzenia oraz coraz większe obciążenia regulacyjne. Przemysł w UE płaci za prąd nawet dwa razy więcej niż w USA i prawie 90 proc. więcej niż w Chinach, a w przypadku gazu różnica jest jeszcze większa. W Polsce dodatkowym obciążeniem są koszty uprawnień do emisji CO2, które potrafią stanowić 60-70 proc. ceny energii elektrycznej. System ETS, choć miał wspierać transformację, dziś zdaniem wielu przedsiębiorców winduje ceny do poziomów nieakceptowalnych dla produkcji.
Problemy dużych koncernów uderzają w całe łańcuchy dostaw. Upadłości firm dostarczających komponenty czy usługi są coraz częstsze. Książkowym przykładem jest niemiecka Weberit Plastics Technologies, która w lipcu 2025 r. ogłosiła bankructwo z powodu wysokich kosztów i utraty konkurencyjności. Jednocześnie rosnące koszty pracy odbierają Polsce przewagę kosztową nad krajami Europy Zachodniej, bowiem w II kwartale 2024 r. wzrosły one o niemal 13 proc., ponad dwukrotnie szybciej niż średnia w UE.
Na kryzys nakłada się także odpływ inwestycji. Jeszcze trzy lata temu do UE napływały miliardy euro bezpośrednich inwestycji zagranicznych, dziś ich wartość spadła do symbolicznych 218 mln euro, z czego większość pochodziła z Chin. Przykładem jest decyzja Intela o rezygnacji z budowy fabryk w Niemczech i Polsce na rzecz Azji Południowo-Wschodniej. W tym samym czasie udział Europy w globalnym eksporcie inwestycji spadł z 34 do 10 proc., podczas gdy Chiny niemal potroiły swój wynik.
Przedstawiciele branży apelują o pilne działania: obniżenie kosztów energii, uproszczenie regulacji i skuteczne wsparcie inwestycji. Bez tego, jak ostrzega Tomasz Bęben z Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, grozi nam trwała dezindustrializacja.