Im wojna w Ukrainie jest na rękę. Aż muszą rewidować zyski
Lockheed Martin podnosi swoje prognozy przychodów i zysków na 2025 rok. Wojna i napięcia geopolityczne napędzają popyt na nowe myśliwce i amunicję. Wtorkowym rankiem akcje spółki wzrosły o 3,5 proc., choć ostatecznie przed otwarciem rynku ich wartość niemal wróciła do poziomu wyjściowego.

Koncerny zbrojeniowe przeżywają obecnie boom, wynikający z przedłużającej się wojny w Ukrainie oraz konfliktów w regionie Bliskiego Wschodu. Lockheed Martin, czyli producent myśliwców F-35, odnotował w trzecim kwartale wzrost sprzedaży w segmencie lotniczym o 11,9 proc., osiągając 7,26 miliarda dolarów.
Nowe kontrakty i ekspansja produkcji
Lockheed Martin rośnie na rynku dzięki serii nowych kontraktów. W ubiegłym miesiącu koncern zdobył długo wyczekiwane zamówienie z Pentagonu o wartości 12,5 miliarda dolarów na dostawę 296 myśliwców F-35. Dodatkowo podpisał umowy o łącznej wartości ponad 20 miliardów dolarów, obejmujące m.in. kontrakt z Marynarką Wojenną USA wart około 11 miliardów dolarów na budowę 99 śmigłowców CH-53K King Stallion oraz kontrakt o wartości prawie 10 miliardów dolarów na produkcję rakiet Patriot.



Palny na przyszłość i nowy parasol obronny
Lockheed Martin liczy na dalsze zwiększenie udziału w kluczowych projektach obronnych administracji prezydenta Donalda Trumpa. Spółka ubiega się o udział w realizacji programu o wartości 175 miliardów dolarów – tzw. Golden Dome, nowego tarczowego systemu obrony przeciwrakietowej, dla którego Pentagon rozpoczął proces wyboru wykonawców we wrześniu.
W reakcji na poprawę wyników firma skorygowała prognozy finansowe na bieżący rok. Obecnie oczekuje zysku na akcję w przedziale od 22,15 do 22,35 dolara, podczas gdy wcześniej zakładała wynik między 21,70 a 22,00 dolara. Podwyższono również dolną granicę prognozy sprzedaży do 74,25 miliarda dolarów, przy utrzymaniu górnego pułapu na poziomie 74,75 miliarda.