Zmiany w budowie jednorodzinnych domów. Urzędy zostały zalane wnioskami
Polacy masowo składają wnioski o wydanie warunków zabudowy dla swoich działek. To efekt nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym z 2023 roku, która wprowadza rewolucyjne zmiany w zasadach budowy domów.

Od lipca 2026 r. domy jednorodzinne będzie można wznosić wyłącznie na terenach wyznaczonych w tzw. planach ogólnych gmin, a dokładnie w strefie wielofunkcyjnej z zabudową mieszkaniową.
Pierwotnie samorządy miały czas na uchwalenie nowych dokumentów do końca 2025 roku, ale termin wydłużono o pół roku, a więc do 30 czerwca 2026 r. Po tej dacie wuzetki będą wydawane już tylko dla tzw. obszarów uzupełnienia zabudowy. Oznacza to, że wielu właścicieli gruntów, szczególnie na obrzeżach miast czy na terenach rolnych, może utracić możliwość postawienia domu. Dodatkowo od początku przyszłego roku decyzje o warunkach zabudowy będą ważne jedynie przez pięć lat, co zmusi inwestorów do szybszego rozpoczynania budów.



Szturm na urzędy
Nowe prawo wywołało ogromny szturm na urzędy. W wielu miastach liczba wniosków podwoiła się, podczas gdy liczba pracowników pozostała bez zmian. Samorządy próbują zlecać przygotowanie decyzji na zewnątrz, ale brakuje specjalistów, a ceny usług urbanistów poszybowały w górę nawet do 500 zł za jedną wuzetkę. Dodatkową presję stanowią przepisy przewidujące kary dla urzędów: za każdy dzień opóźnienia w wydaniu decyzji inwestor może żądać odszkodowania w wysokości 500 zł.
Eksperci ostrzegają, że wejście w życie planów ogólnych może diametralnie wpłynąć na rynek nieruchomości. Działki, które dziś są atrakcyjne pod zabudowę, po lipcu 2026 r. mogą stracić na wartości, a właściciele będą zmuszeni obniżyć ceny lub w ogóle zrezygnować z inwestycji.